Azja,  Podróże,  Singapur

SANTOSA – SINGAPURSKI RAJ

Opowiem Wam o pięknym miejscu, pokaże wam cudowne widoki….Singapur to nie tylko drapacze chmur i centra finansowe czy handlowe – Singapur to również plaże. Znaleźć je można na wyspie Santosa, na którą z radością dotarliśmy kolejką linową by przy okazji móc podziwiać widoki.

SANTOSA

W tym wpisie zapraszam na tropikalną wyspę Santosa. Różnie o niej powiadają – że sztuczna, plastikowa…a dla mnie fenomen.

Można tutaj odpoczywać leżąc na miękkim piaseczku, kąpać się w zadziwiająco czystej wodzie, podziwiać wieczorne pokazy fontann, korzystać ze wszelkich sportów jakie tylko przyjdą wam do głowy – skakać na bungi, jeździć na zip linie, doświadczyć wszystkich wodnych atrakcji. Santosa ma swoje kolejki, metro , sieć autobusów, meleksy – a wszystko w cenie biletu wstępu. Ale Santosa to nie tylko plaże – to tutaj znajduje się Universal Studio, jedno z największych akwarium na świecie, aquapark, mnóstwo restauracji. Jest tu jednym słowem wszystko.

My spędziliśmy czas na niej dzieląc go na plaże. Których nam bardzo brakowało i na akwarium. Oczywiście wpadliśmy do restauracji na typową zupę singapurską – Laksa.

Na wyspę postanowiliśmy dostać się kolejką linową ze względu na widoki. Jedziemy więc metrem do stacji Harbourfront ( linia fioletowa) i stamtąd dobrze opisaną trasą docieramy do kasy, w której kupujemy bilety na Cable Car – bilet kosztuje 30 S$ ale z kartą turystyczną jest 15% tańszy. Uprawnia do powrotu i przesiadek na inne kolejki. Na wyspę można też się dostać darmową Vivo City – Santosa Ekspres – odchodzi z centrum handlowego przy Harbor. Wszystko jest koło siebie. My jednak chcieliśmy widoki i mieliśmy widoki.

SILOSO BEACH

Dojechaliśmy do ostatniej stacji, a potem kierując się na prawo przesiedliśmy się do następnej kolejki, którą dojeżdżamy do Siloso Beach.

Chyba jest to najładniejsza plaża, dlatego też spędzamy tu trochę czasu. Tego nam brakowało, tego nam było trzeba. Teraz wreszcie poczułam urlop. Jednak równowaga musi być. Pięknie się zwiedza Singapur, lecz piaseczek, ciepła woda są cudownym przerywnikiem.

PALAWAN BEACH

Tak jak wspominałam – na terenie wyspy, wzdłuż plaży jeżdżą darmowe autobusy i różnego rodzaju meleksy. Dojeżdżają do głównego węzła przesiadkowego i jeśli ktoś chce tak jak my dostać się do Palawan Beach może to zrobić, przesiadając się na inny bus.

Na Palawanie najładniejszy jest wiszący most, łączący Santosę z małą wysepką. Na niej znajdują się dwie wieże widokowe. Jednak sama plaża i woda w zatoce ustępują Siloso Beach.

UNIVERSAL STUDIO i AQUARIUM

Czas zakończyć błogie lenistwo, plażowanie i kąpiele i udać się do Akwarium. We wspomnianym hubie przesiadkowym idziemy w kierunku kolejki Santosa Ekspres – to ta którą można tu przyjechać i odjechać z wyspy. Na drugiej stacji wysiadamy i zaczyna się szaleństwo – co prawda przede wszystkim dla dzieci, ale i my daliśmy się ponieść.

Poszaleliśmy ze zdjęciami przy Universal Studio

Odszukaliśmy kasy biletowe – 41S$/osoba. Sporo ale warto. Do 2015 r. to Akwarium było największym na świecie, i faktycznie jest wielkie…piękne, robi wrażenie. Okazy są wspaniała i znowu się powtórzę – są wielkie i piękne. To co mnie zaskoczyło to mnóstwo ciekawostek i informacji, które zaskakują i są niezwykle interesujące. Dodatkowo sama forma w jakiej te informacje są prezentowane jest przyciągająca uwagę i niekonwencjonalna. Można tu spędzić pół dnia, a z dziećmi nawet dłużej. Doskonała lekcja biologii.

Wizyta tutaj była wyjątkowo ciekawa. Są tutaj okazy jakich nigdy nie widziałam. Szczególnie podobały mi się meduzy i oczywiście rekiny i płaszczki.

Na koniec wizyty dołączam filmik

MALASIAN FOOD STREET

Zanim opuścimy Santosę postanawiamy zajrzeć do Malasian Food Street. Zajadamy się tutaj typową singapurską zupą – Laksa za 9S$. Pychota. Polecam to miejsce z powodu jedzenia ale też i oryginalnego, ciekawego wnętrza stylizowanego na urocze miasteczko.

I oto królowa… Laksa – typowa singapurska potrawa. Staliśmy się jej fanami.

Bardzo się cieszę, że przyjechaliśmy tutaj. Naprawdę warto zobaczyć ten kreatywny wytwór umysłu. Trzeba mieć sporo fantazji by stworzyć takie miejsce w tak niemalże doskonały sposób. Polecam dużym i małym.

komentarzy 5

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *