Ameryka,  Peru,  Podróże

WSZECHWŁADNA PRZYRODA PERU

Peru to kolebka inkaskiego dziedzictwa i kultury, to fenomen architektury i inżynierii, ale przede wszystkim to natura. To co ona tutaj wyprawia jest niebywałe. Tego dnia, podczas drugiej wyprawy z Arequipy dotarliśmy do dzieł wiatrów i wód.

Zaczynamy więc kolejny dzień i kolejne piękne obrazy przed nami, wrażenia i przygody. Nie sądziłam, że jeszcze coś mnie zaskoczy w Peru. Uwielbiamy wodospady i liczyliśmy na piękne widoki, jednak to co nas zaskoczyło to zupełnie inne miejsce trasy – Puruña. Ale po kolei. Najpierw kilka faktów.

Tym razem Trasa wyglądała tak:  Pampa de Arrieros, Patahuasi, Kamienny Las –  Wodospad Pillones.

Wycieczka kosztowała 80 soli/osobę i obejmowała śniadanie. Dodatkowo 5 soli płaciliśmy za wejście do Parku, w którym znajduje się wodospad. Wyjazd z hotel było o 6 rano, a powrót około 17,30. Wszystko załatwiane przez internet.

PAMPA DE ARRIEROS

Zaczęliśmy od miasteczka widmo – Pampa de Arrieros, z dobrze zachowaną koleją, dzięki której kiedyś można było dostać się w trzy strony świata – do Arequipy, Cusco, i do Puno, czyli do najważniejszych miejsc w regionie. Pampa de Arrieros, było bardzo ważnym węzłem kolejowym, uważanym za bramę do miasta Arequipa w latach 70., 80. i 90. Było obowiązkowym przystankiem, gdzie pasażerowie degustowali najlepsze dania z Arequipy przed dotarciem do miejsca przeznaczenia.

Można tutaj podziwiać już prawie zabytkowe tory, chociaż to co nas zastanawiało to nadal pracujące przy nich osoby. Mieszkańcy sprawiali wrażenie, jakby tory nadal były czynne. Nie wiem, ale czytaliśmy, ze miejsce to było podczas pandemii Covid schronieniem dla wielu ludzi – być może nastąpił dzięki temu pewnego rodzaju renesans miasteczka. Są zabudowania, jest i kościół…

Jak widać na powyższym zdjęciu, nieco zimno było rankiem na tej wysokości.

Z takim oto widokiem zajadaliśmy śniadanie, kontemplując nad szklaneczką z Koką.

Bardzo lubimy egzotyczne dla nas znaki drogowe.

Na śniadanie był nawet spory wybór i niskie ceny – Peru nie jest drogim krajem.

SALINAS Y AQUADA BLANCA

Mała Kapadocja – Rezerwat Narodowy Salinas y Aguada Blanca

Położony na północny wschód od Arequipy i w drodze do jeziora Titicaca , Rezerwat Narodowy Salinas i Aguada Blanca utworzono w 1979 roku w celu ochrony zasobów naturalnych i krajobrazu tej strefy. Jest to wspaniały przykład suchego środowiska Puna.

Najbardziej zapierające dech w piersiach miejsce w rezerwacie narodowym to Patapampa – położona na wysokości 4910 m nad poziomem morza. Czuć tę wysokość, ale co tam zawroty głowy gdy tak pięknie jest w koło. W sumie nie wiem od czego bardziej mi się w głowie kręci.  

Ostańce wyglądające jak grzybki, przybierają różne formy i pobudzają wyobraźnię.

Miejsce jest wyjątkowo piękne. Skały śliczne, totalnie fotogeniczne. Trochę dokuczała wysokość, mimo to, choć w zwolnionym tempie biegaliśmy między ostańcami, robiąc fotki zdjęć.

Nie miałam pojęcie, że jest coś takiego w Peru. Wybierając wycieczkę sugerowaliśmy się właściwie wyłącznie znalezionym w gogle wodospadem, a tu takie cuda na każdym kroku. Naprawdę polecam wykupić w Arequipie wycieczki, są bardzo urozmaicone dobrze zorganizowane. Przewodnicy bardzo się troszczą o turystów. Można czuć się bezpiecznie, ale co równie ważne – jest to wszystko w fajnej atmosferze.

WODOSPAD PILLONES

I czas na wodospad. Nie spodziewałam się, że będziemy tak do niego schodzić. Kocham wodospady i wiem, że dotarcie do nich bywa różne, ale to było wyjątkowe – czasami na linach, czasami przedzierając się między łysymi głazami – by wreszcie ujrzeć cudowną ścianę wody.

Wodospad Pillones – jest piękny. Pewnie, że nie należy do rekordowych wodospadów świata, ale zawsze gdzie możemy i kiedy tylko możemy z radością wybieramy treki do wodospadów. Ten nas w pełni usatysfakcjonował, choć wymagał tylko zejścia do kanionu i wdrapania się na górę – nie jest to bardzo wymagające, za to widokowo zachwycające.

I jak to zwykle bywa – powroty bywają bardziej wymagające, ale są pomocne liny.

Na ogół podczas tych jednodniowych wycieczek z Arequipy odwiedza się trzy atrakcje, czasami cztery… Powroty do miasta są około godziny 17,00, a to oznacza, że możemy jeszcze poczuć klimat miasta – ten wieczorny, ten nocny.

Z Arequipy lecimy linią LATAM do Cusco. Podróż trwa godzinę, jest poczęstunek na pokładzie i zanim człowiek wygodnie się rozsiądzie już pilot ląduje.

Trafiamy do zupełnie innej bajki.

Zapraszamy do Cusco.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *