Ameryka,  Peru,  Podróże

KANION COLCA – NAJGŁĘBSZY Z NAJGŁĘBSZYCH

Kanion Colca – wielki, hipnotyzujący, wielobarwny. Czujesz się jak mróweczka, maleństwo, pyłek w obliczu tego monumentalnego dzieła natury. Peru znane głównie dzięki Machu Picchu odkrywa przed nami każdego dnia swoje nowe, piękne, nie zawsze znane oblicze. Kanion nas oczarował.

TRIP I

Arequipa to doskonała baza wypadowa w górskie tereny Peru, do Kanionu Colca, gorących źródeł, pięknych wodospadów. Ogólnie można powiedzieć, że to brama do krainy przepięknej przyrody Peru. Wyruszamy z hotelu o przerażającej porze. Zegarek wskazuje 3,30. Zaopatrzeni w prowiant na pół śpiąco siadamy w busie, którym będziemy podróżować przez cały dzień.

Trasa jest taka: Chivay ( śniadanie)  – Kanion Colca – Cruz del Condor – Maca Yanque – Chivay (lunch) – termy -Patapampa (4900 m n.p.m.)

Koszty: wycieczka kupiona przez internet – 80 soli/os plus 70 soli za samo wejście do parku. Dodatkowa opłata to 15 soli za gorące źródła. W cenie jest śniadanie. Nie wiem czy na miejscu w Arequipie nie byłoby taniej, ale nawet jeśli trochę, to kupując jeszcze w Polsce zagwarantowaliśmy sobie komfort i czas.

Zaczynamy od śniadania w Chivay. Chivay to miasto położone na wysokości ponad 3600 metrów nad poziomem morza, to tutaj symbolicznie i faktycznie przekraczamy Bramę do Parku, by zobaczyć najgłębszy kanion na świecie, podziwiać największe ptaki i kolorowe nawet w porze suchej tarasy uprawne. To oczywiście nie wszystkie atrakcje, które dzisiaj zobaczymy. Wycieczka jest bardzo atrakcyjna.

Wysokość robi swoje. Mimo, że nie popełniliśmy błędu polegającego na wylądowaniu na ekstremalnych wysokościach od razu po przybyciu do Peru lecz aklimatyzowaliśmy się stopniowo to jednak z ulgą wypiliśmy herbatę z Koki. Cukierki też na chwilę pomagały. W Arequipie kupiliśmy również tabletki, które nawet peruwiańczycy łykali wybierając się w Andy. Daliśmy radę. Zobaczcie co wskazywał wysokościomierz… Maksymalnie byliśmy dzisiaj na wysokości 4682 m npm. Objawy? Zawroty głowy, ot takie helikopterki.

Po drodze jest wiele pięknych punktów widokowych. Przewodnicy mówią po hiszpańsku i lepiej lub gorzej po angielsku (tego czego się nauczyli opowiadać) Łącząc informacje spływające w obu językach nie miałam problemu. Hiszpański bardzo się przydaje.

KANION COLCA

Zanim dotarliśmy do celu jakim był kanion, podziwialiśmy na licznych przystankach zarządzonych przez przewodnika – tarasy uprawne. Co peruwiańczycy na nich uprawiają? Wszystko co tylko można. Dzięki różnym roślinom tarasy są wręcz kolorowe. Robią naprawdę duże wrażenie, zwłaszcza, że są wkomponowane w każdy wolny fragment szczytu, zbocza lub doliny.

Najnowsze badania wskazują na to, że Kanion Colca jest najgłębszym na świecie. I choć większość ludzi słyszała o  Wielkim Kanionie Kolorado, to o najgłębszym na świecie jakim jest Kanion Colca tyko nieliczni.

Posiada on bardzo mocny polski akcent. W 1981 r. to właśnie Polacy z krakowskiego klubu kajakowego “Bystrze”, pomimo ostrzeżeń miejscowej ludności, jako pierwsi przepłynęli kajakiem Rio Colca. Ich wyczyn został doceniony na świecie i wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa.

Kanion znajduje się pomiędzy pasmami górskimi Cordillera Ampato i Cordillera Chila, około 160 kilometrów na północny zachód od miasta Arequipa.

Jego długość wynosi ponad 100 kilometrów, a głębokość sięga 4200 metrów. Jest imponujący.

Mirador Cruz del Condor to wspaniały punkt widokowy położony w Kanionie Colca na wysokości 3270 m n.p.m. Można z niego podziwiać kondory (jedne z największych ptaków świata!) oraz rozciągający się w dole kanion. Z punktu widokowego roztaczają się na niego wspaniałe widoki. Najlepszy czas na obserwację lotu Kondora to godzina 8:00 – 10:00, w zależności od warunków atmosferycznych, gdyż w dni deszczowe i pochmurne nie będzie tej możliwości. Miejsce to pierwotnie nosiło nazwę Chacllacruz, jednak obecnie znane jest pod nazwą Krzyż Kondora z dwóch powodów: po pierwsze, ze względu na manewry, które ten słynny andyjski ptak wykonuje w tym rejonie, szczególnie rano, oraz po drugie, ze względu na kamienny krzyż zbudowany na szczycie kamiennego cypla.

Najlepszy czas  na wizytę w Kanionie Colca to okres od maja do listopada. Pogoda jest wtedy idealna w ciągu dnia i bez opadów. My byliśmy w sierpniu i kondorów nie brakowało.

Najlepsze obserwacje są z  Mirador de Achachihua, który znajduje się w Cabanaconde na wysokości 3320 m npm.

Z punktu widokowego mamy  przepiękny, panoramiczny widok na Kanion, małe wioski, tarasy preinkaskie, rzekę i góry Hualca Hualca i Sepegrina.

MATA YANQUE

Wycieczki nie są monotematyczne – za chwilę znajdziemy się w niepozornym miasteczku.

Jedziemy do miejscowości Mata Yanque – To ładne małe miasteczko otoczone górami, sama wioska składa się z wysokich kamiennych uliczek, małych domków z ogrodami, oczywiście obowiązkowo jest i plac główny, i Kościół – Inglesia Inmaculada Concepción de Yanque. Niestety był zamknięty a podobno piękny, barokowy w środku.

Główny plac w Yanque tętni życiem.Można tu spotkać i pozujące do zdjęć kobiety z alpakami, sprzedających pisco sour, ale i zwyczajnie przesiadujących na placu mieszkańców.

W każdym z czterech rogów placu jest inna rzeźba przedstawiająca reprezentantów czterech ludów zamieszkujących te tereny: Camili, Negritos, Chuccho, Wihti.

GORĄCE ŹRÓDŁA

W pobliżu miasta są gorące źródła. Zatrzymujemy się tam by sprawdzić jak bardzo są gorące. Okazuje się, że teren jest dość dobrze zagospodarowany: są przebieralnie i śliczne baseny wypełnione źródlaną czystą, ciepłą, a nawet gorącą wodą.  Są mosty, kaskady…

Baseny mają różną temperaturę. Najwyższa to 38-39 stopni. To co jest wybitne – to widok…siedzimy w jednym z basenów i spoglądamy na przepiękne łuki skalne… a dopełnieniem luksusu jest obsługa donosząca piwo i drinki. Żyć nie umierać. Czas zleciał tak szybko… Za szybko.

Ale po drodze mamy jeszcze piękne widoki…

…i udokumentowane wysokości…

Również te sielskie

Do Peru polecieliśmy zupełnie na własną rękę ale cztery  wycieczki zorganizowaliśmy z agencjami – z powodu czasu, mniej z powodu wygody. Warto jednak wyraźnie tu napisać – w Peru wszystko jest proste – jeśli macie dużo czasu to warto organizować wszystko samemu – nikt wtedy nie pogania.

Niestety czas wracać. Przebieramy się, wracamy do busa, a nim do Arequipy. Przed znowu bajkowy wieczór w Białym Mieście, po nim kolejny dzień i kolejna wyprawa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *