
JEZIORO COMO – BELLA ITALIA
Rok bez wizyty w Italii, nawet krótkiej, nawet kilkudniowej to rok, no może nie stracony, ale na pewno z niedosytem. Za co Uwielbiam Włochy? Nie wiem czy potrafię wymienić wszystkie powody. Tym bardziej, że był to pierwszy nasz wspólny kierunek, a zatem sentyment pewnie też ma znaczenie. I choć było to w 1993 roku – to do dzisiaj uwielbienie trwa i potęguje się. Więc za co uwielbiam ten kraj?
Za pogodę, za proscituto, za sery, za wina, za pizzę, za carbonarę, za muzykę, za dolce vita, nawet za ich gadulstwo. Bo to niebywałe gdy stoisz w kolejce, a przed tobą tylko jedna osoba, która nawet już kupiła co chciała, a nadal prowadzi dialog ze sprzedawcą, a ten nie przestaje mówić. Inni czekający klienci muszą poczekać, bo rozmowa jest ważna, choćby dotyczyła pogody…Kiedyś mnie to irytowało. Dzisiaj to lubię. Mają dla siebie czas i dają sobie to co Freud podkreślał – uwagę. Kolejna nasza wyprawa ( zbyt duże słowo ale lubię je w kontekście Włoch, bo ja się tam zawsze wyprawiam ) wiodła nad jezioro Como. Chcieliśmy troszkę odpocząć, ale i zobaczyć piękne miejsca. Como nadawało się na coś takiego wprost idealnie. Czyste jezioro otoczone Alpami i urocze miasteczka niemal wpadające w toń krystalicznej wody.
Samolot do Bergamo – 1,5 h lotu i już jestem w innym świecie. Bergamo zwiedzaliśmy wcześniej przy innej okazji, zatem o nim w innym poście. Jednak i tym razem musimy skorzystać z komunikacji miejskiej takiej samej jakbyśmy chcieli jechać do Cita Alta- więc wszystkim zainteresowanym samym Bergamo ta informacja na pewno się przyda. Z lotniska do centrum miasta, jak i na starówkę dojeżdża autobus nr 1. Jest to najtańszy sposób dotarcia z lotniska do centrum Bergamo. Na pokładzie autobusu możemy dojechać również do stacji kolejowej i tak właśnie my robimy. Bilety na autobus możemy kupić w informacji turystycznej w hali przylotów, lub w automacie na postoju. Autobusy kursują z dużą częstotliwością, a podróż zajmuje ok 15 minut. Lotnisko znajduje się w 3 strefie biletowej, więc koszt przejazdu do centrum miasta to 2,30 EUR. Bilet jest ważny 90 min od momentu skasowania.
Jezioro Como kształtem przypomina ogromną parę spodni z dwoma rozszerzonymi nogawkami. Pociągi docierają do końca lewej nogawki, do miasta Como lub jadą wzdłuż prawej nogawki, mijając takie miejscowości jak Lecco, uroczą Varennę czy Bellagio – to właśnie nasz kierunek. Chcemy na każde z tych miasteczek poświęcić trochę czasu, dlatego pierwszy nocleg zarezerwowaliśmy w Lecco. Nie chcemy by pierwszy dzień był wyłącznie tranzytowy. Chcemy już poczuć Włochy, zjeść sery i szynkę na kamiennych schodach nad jeziorem. Wynajmujemy apartament.
Miasteczko faktycznie jest urocze. Warto zajrzeć do Bazyliki św Mikołaja, która szczyci się najwyższą we Włoszech dzwonnicą- aż 96 metrów. Pierwsze informacje o Bazylice pochodzą z 13 wieku. Wnętrze jest imponujące. Nic nie zapowiada takiego rozmachu i przestrzeni. Gdy wchodzimy do środka, aż wzdychamy z zachwytu. Akurat trwa msza. Coś mają w sobie msze po włosku…jest tak uroczyście i dostojnie.
W miasteczku są dwa bardzo ładne place – Lungolario i Cermenati. Przy nich znajduje się Palazzo delle Paure. Wokół mnóstwo knajpek. Niby nie turystyczne miasto, lecz stoliki są pozajmowane. Zjadamy tradycyjnie – pizza, pene, białe wino. Wieczór w takim miejscu to prawdziwa uczta.
Następnego dnia niespiesznie przechadzamy się po miasteczku, a około południa jedziemy pociągiem jedną stację do miejscowości Abbadia Lariana – tam spędzamy pół dnia na plaży, ciesząc się ciepłym jeziorem i słońcem.
po śniadaniu raczymy się cudownym cappucino i Jegerem…życie jest naprawdę bella
I jeszcze rzut oka na piekny widok w miesteczku – na dzwonnicę w tle.
i juz jesteśmy na plażyczce…malutkiej, kamienistej, ale nic więcej mi do szczęścia nie było trzeba
Miejscem naszego kolejnego pobytu jest Cadenabbia – to z tej miejscowości zwiedzaliśmy Bellagio, Varenę, Menaggio. Wybór okazał się doskonały. Dalej od turystycznego zgiełku, w hotelu z pięknym basenem ulokowanym na platformie na jeziorze. Widoki i spokój gwarantowane a wszędzie blisko. Zatem w drogę, oczywiście pociągiem. Sieć transportu miejsckiego od autobusów po pociągi, a w tym wypadku również promy jest we Włoszech doskonała.
Każdy dzień zaczynaliśmy od ochłody w basenie, a dopiero później od eksplorowania miasteczek.
Najpierw chcieliśmy zobaczyć to co sama Candenabbia ma do zaoferowania.
Idąc w prawo od Hotelu Britannia trafiamy do uroczych zatoczek. Naszym oczom ukazuje się reklamowana Villa Carlotta – ogród botaniczny i muzeum. Zbudowana została w 1690 roku i rozciąga się na powierzchni 70000 metrów kw.
Hotel Britannia – wybrany z dużą starannością:) przede wszystkim kryteruim było położenie i basen. To był strzał w 10.
Bellagio
Idziemy uliczkami pod górę, docieramy do głównej ulicy – tak naprawdę sa dwie w całym Ballagio – obie równoległe do wybrzeża. Dochodzimy do romańskiej Bazyliki S. Giacomo. Wspomniane ulice połączone są albo uroczymi wąskimi uliczkami, albo równie ładnymi schodami. Przy ulicy biegnącej w stronę jeziora znajdują się liczne małe sklepiki i bary. Schody Sebelloni – łączą dolną część miasta z górną. Kiedyś to był kanał otoczony z prawej strony wysokimi murami miejskimi. Teraz jest to aleja z kolorowymi sklepami, restauracjami i kawiarniami.
Po drodze mijam owe urocze wąskie uliczki prowadzące na górę, po czym dochodzę do większej drogi, przy której znajduje się Willa Serbelloni. To jeden z najstarszych i najbardziej eleganckich hoteli w rejonie jeziora Como. Jedyny 5 gwiazdkowy.Wchodzimy na jego teren. Faktycznie pięknie. Z basenem widokowym.
Czuje się w tym mieście jak dziecko w sklepie z zabawkami. W każdą uliczkę chciałabym wbiec. Nie wiem od której zacząć, by czegoś nie stracić, a przecież na raz się tego nie zrobi. Uroczo jest. Każdy zaułek chciałąby się ująć w fotografię, każde miejsce zapamiętać. Kolory mienią mi się, uliczki mieszają.
Słońce zachodzi…czas wracać na wspaniała kolację.
Menaggio
Dojeżdżamy do miasta autobusem za 1,40 Euro. W porównaniu z Bellagio…wypada dość słabo. Dwa place w jednym niemal miejscu i ładna promenada. Góruje nad miastem wieża kościelna. Pewnie, że i tam weszliśmy. Pokręciliśmy się, zjedliśmy lody i dalej – przygodo trwaj – Varenna czeka!
Varenna
To perełka, którą zostawiliśmy na koniec. Miasteczko uznawane za najpiękniejsze…chciałam sprawdzić i muszę przyznać, że faktycznie jest NAJ. Juz z poziomu promu, już ze strony jeziora.
Po opuszczeniu promu do miasteczka trzeba iść w prawo. Przechodzi się przez uroczy chodnik zawieszony nad wodą. Następnie wchodzimy na górę i mijamy kolejną drogowskaz do informacji. Szukając informacji trafiamy uroczymi uliczkami na główny plac. Wojtek chciał od razu iść do zamku Vezie, ale okazało się , że moja nadgorliwość nieco nas wyprowadziła…na szczęście nie w las. Miasto jest tak piękne, ze gdzie się nie stanie, dokąd nie pójdzie będzie cudownie.
Na placu jest kościół i kaplica
Z placu kierujemy się na prawo i już dzięki drogowskazom bez trudu trafiamy do Zamku…no prawie bez trudu bo ścieżka czasami ostro pod górę trochę nas zmęczyła, ale był półcień i chłodne wino w plecaku. A widoki piękne.
ZAMEK VEZIO
Zamek został zbudowany na przełomie XI i XII wieku. Kiedyś był połączony murami z miasteczkiem Varenna. Pod koniec XIX wieku, a potem także w 1956 roku zostały tu znalezione szczątki grobów z epoki żelaza, a także broń i zbroje. W czasie I wojny światowej, w ramach tak zwanej linii Cadorna, zbudowano tu lochy. Obecnie na terenie znajdują się ogrody i grupa ptaków drapieżnych.
Na Zamku spędziliśmy miłe chwile, zachwycając się widokami. Zejście było już łatwe i szybkie. Dotarliśmy do miasta i z radością wykapaliśmy się w jeziorze.
I przywitalismy zachodzące słońce…
BANANA SONG

ELEGANCKA PRZYSTAWKA
Może Ci się spodobać

AKWIZGRAN MIASTO KAROLA
29 czerwca 2017
PISA – JAK KRZYWA JEST WIEŻA
14 grudnia 2017
komentarze 3
Wnętrze z Drugiej Ręki
Marzy mi się wypad do Włoch, na pewno kiedyś tam dotrę 🙂 A zdjęcia mówią same za siebie – po prostu pięknie 🙂
naszebabelkowo
Jak tam pięknie, malowniczo i klimatycznie! Cudowna architektura, tajemnicze wąskue uliczki i idealny lazur wody sprawiają, że najchętniej przeniosłabym się tam już w tym momencie 🙂
Monika
pięknie, swietne zdjecia ale jest ich zbyt duzo…