TAINAN – TOTALNE ZAUROCZENIE
Nie spodziewaliśmy się aż takiego zachwytu tym miastem. Owszem wiedzieliśmy jakie są w nim atrakcje i byliśmy bardzo ich ciekawi, ale koloryt całego miasta, niezwykła różnorodność, zderzenie starego z nowym – zupełnie nas oczarowała.
Do Tainan bardzo łatwo jest się dostać. Miasto jest skomunikowane szybkimi kolejami. Co prawda stacja jest nieco oddalona od centrum jednak są autobusy no i niezawodny Uber. Tak właśnie dotarliśmy do naszego ślicznego hotelu. W hotelu podobało nam się dosłownie wszystko, od położenia, pokoju, śniadań po darmowe rowery, którymi bardzo sprawnie zwiedza się okolice.
Co tu warto zobaczyć:
– Orthodox Luermen Shengmu Temple
– Świątynia Sicao Dazhong
– Kanały Sicao
– Stara ulica artystów – Shennong Street
– Nocny Market –najlepszy spośród wszystkich jakie widzieliśmy na Tajwanie – Wusheng Night Market
– Anping Old Fort
– Świątynia Anping Kaitai Tianhou Temple
– Tainan Confucius Temple
– Wind Temple
– Świątynia Xiluo
Jest tego tutaj sporo, a naprawdę wszystko warte uwagi. Dzięki różnorodności miejsc i atrakcji tego miasta, można chłonąć otoczenie różnymi zmysłami. Zaczynamy
Orthodox Luermen Shengmu Temple
Zwiedzanie zaczęliśmy strategicznie – od najdalej położonych atrakcji. Jednocześnie ta właśnie atrakcja to największa w mieście świątynia, zatem potrzebowaliśmy na nią najwięcej czasu.
Podjechaliśmy Uberem. Stanęliśmy przed bramą, wielką, pięknie zdobioną i oniemieliśmy.
Orthodox Luermen Shengmu Temple – robi wrażenie. Ortodoksyjna świątynia Luermen Mazu jest największą na świecie świątynią Mazu. Została założona w 1661 roku przez Koxingę po tym, jak przybył na Tajwan, aby wypędzić Holendrów.
Plotka głosi, że po udanym lądowaniu na Tajwanie – Koxinga i jego załoga zobaczyli świątynię Mazu i uwierzyli, że ich sukces w wypędzeniu Holendrów był wynikiem błogosławieństwa Mazu. Koxinga przeznaczył zatem fundusze na renowację i rozbudowę świątyni, aby umieścić w niej posągi Mazu Spraw Cywilnych, Mazu Spraw Wojskowych i Mazu Dobrobytu Narodowego
Świątynia została wyznaczona do wykonywania ważnych ceremonii wiosennych i jesiennych.
Jest naprawdę imponująca, wcale nie dziwi fakt, że zrobiła wrażenie na Koxingu. Na nas również.
Dzisiejszej świątyni strzegą stojące na parkingu dwa ogromne posągi generałów, obrońców Matsu.
Kompleks świątynny jest ogromny i wzorowany na Zakazanym Mieście w Pekinie, wraz z otaczającą go fosą. Można tu z łatwością spędzić godzinę, zwiedzając różne budynki, pokoje i piętra.
W świątyni Luermen Matsu odbywa się rytuał powitania bóstwa Taijiang. Kiedy wróżby Matsu są pomyślne, odbywa się parada z posągiem Matsu ze świątyni, aby zaprowadzić pokój w okolicy.
Parady to wielkie wydarzenia, które często trafiają na pierwsze strony gazet. Kiedy procesja powraca trzeciego dnia do świątyni Luermen Matsu, staje się głównym wydarzeniem folklorystycznym.
Świątynia jest absolutnie spektakularna i niesamowicie ozdobna. Od szczegółowych kapliczek po kolorowe sufity. Naprawdę nie wiadomo gdzie patrzeć. Bombardowane są wszystkie zmysły. Świątynie na Tajwanie to istne szaleństwo architektoniczne.
Przechodzimy dalej…a świątynia nie ma końca
Oczywiście nie brakuje charakterystycznych dla Tajwanu symboli
Naprawdę trzeba tutaj być.
Tylu pięknych figur nie widziałam.
Można dostać oczopląsu. Jesteśmy zachwyceni, zaskoczeni.
Wychodząc ze świątyni w oczekiwaniu na Ubera jesteśmy zaczepieni przez miejscowego na skuterku. Chłopak ładnym angielskim próbuje nawiązać z nami konwersację…okazuje się, że właściwie chce nam podziękować, za to że przyjechaliśmy do jego miasta, bo na ogół turyści je omijają jadąc od razu do Kaosiung – jego radość nas rozbroiła.
Zielony Tunel Sicao
Nie samymi świątyniami Tainan stoi. To tutaj jest wyjątkowy Park Narodowy, a w nim – Tunele Sicao. Są to lasy mangrowe, które po obu stronach dróg wodnych rosną razem, pochylając się w kierunku środka, przeplatając się, tworząc gęstą półkopułę zielonych krzewów, układając się warstwa po warstwie, tworząc głęboki korytarz.
Sicao Green Tunnel zyskało przydomek „Mała Amazonka”
„Tunel” był w rzeczywistości rowem melioracyjnym zbudowanym przez Japończyków, a w ostatnich czasach został przebudowany w atrakcję turystyczną, niezaprzeczalnie ładną.
Nie czekamy długo w kolejce. Otrzymujemy kamizelki i można zabrać kapelusze, zasiadamy w łodzi i w drogę. Przepiękną drogę. Nie wiemy na czym się skupić, bo jest tak pięknie i zielono. Jest błogo… Cudowna odmiana od miast.
Uwielbiam namorzyny – pływaliśmy wśród nich w wielu miejscach na świecie, od Wenezueli począwszy. Tutaj też są piękne.
Na koniec pojawił się on – cały w bieli
Wycieczka trwa jakieś 40 minut. Gdy się kończy warto wstąpić do sąsiadki – imponującej Świątyni Sicao Dazhong, która znajduje się obok przystani dla łodzi w Sicao.
Świątynia Sicao Dazhong
Świątynia została zbudowana ponad 300 lat temu i znajduje się na dawnej wyspie Beishanwei, pomiędzy portami Anping i Luerhmen, które od tego czasu zostały połączone ze względu na nagromadzenie się między nimi osadów mułu. Cóż taki wybryk natury. I my teraz możemy podziwiać efekty tego procesu. Świątynia oczywiście jest przepiękna. Ja nie wierzę już, że jakaś na tej wyspie mi się nie będzie podobała.
Wracamy autobusem nr 10. Gdybym wiedziała, że będziemy jechać prawie godzinę okrążając całe miasto to chyba poszłabym na nogach. Gdy wreszcie docieramy do hotelu, padamy i dopiero gdy zaczyna się wieczór ruszamy dalej. Celem jest Nocny Market.
Wusheng Night Market
Tak jak pisaliśmy – ten nocny market jest najwspanialszy ze wszystkich. Jedzenie było rewelacyjne – gdyby nie ograniczone możliwości to jedlibyśmy wszystko. Są tam wybitne ryby w soli, są owoce morza, wspaniałe makarony. Zamówiliśmy gorące półmiski z mięsem i zjedliśmy wiele różnych przekąsek. Nie sposób przestać.
Wracając zahaczamy o ulicę artystyczną, taką starówkę Tainan, do której dwukrotnie wracamy następnego dnia. Oto wejście do uliczki, która skradła nasze serducha.
Nowe i stare – Tainan na dwóch kółkach
Kolejny dzień i kolejne piękne miejsca. Wsiadamy na rowery i udając się w kierunku fortu podziwiamy zabudowę miasta – i te nowoczesne, strzeliste budynki i te, które mają już swój wiek i urok.
Po drodze zatrzymujemy się w świątyni – Anping Guandi Temple, której nie ma na naszej liście, jednak wchodzimy do środka. Ku naszemu zaskoczeniu zostajemy zaproszeni przez biesiadujące tam osoby. Częstują nas herbatą, owocami, ciastkami, krótko rozmawiamy w przyjaznej atmosferze, z dużą wzajemną ciekawością. Okazuje się, że działa tam stowarzyszenie charytatywne, którego celem jest niesienie pomocy biednym. Generalnie w świątynia tajwańskich, każdy dostanie pomocną dłoń – jedzenie, picie…Świątynie służą wsparciu bliźnich, pomaganiu sobie. Jedni przynoszą jedzenie – inni się częstują.
Po drodze co jakiś czas przystajemy i cieszymy oczy różnymi wymyślnymi pomysłami Tajwańczyków.
Anping Kaitai Tianhou Temple
Świątynia była celem naszej dzisiejszej wycieczki rowerowej. Oczywiście zwiedzamy, podziwiamy. Upał daje się we znaki więc delektujemy się chłodem wnętrza. No i nie dziwi nas już, ze w pewnym momencie podchodzi do nas kobieta i daje butelki wody. Jacy oni są dbający o drugiego człowieka.
Fort Zelandia / Anping
Połączone siły holenderskie, wojskowe i handlowe, zdobyły współczesny Anping w 1624 roku i zbudowały Fort Zeelandia jako swoją twierdzę obronną, którą ukończono w 1634 roku. W 1662 roku Koxinga pomyślnie odzyskał holenderski fort i zmienił nazwę na Anping. Wewnętrzny fort stał się siedzibą rządu Tajwanu, dlatego Tajwańczycy znali go jako Fort Królewski.
Dziś jedyną pozostałością okresu holenderskiego jest południowy mur ceglany na zewnątrz bramy frontowej Starego Fortu, pokryty splątanymi korzeniami starych drzew banianowych, dowód prawie 400-letniej historii Taijiang. W 1975 r., w ramach projektu „roku zwiedzania” rządu miasta Tainan, Stary Fort Anping został naprawiony, a jego teren powiększony. Do wieży obserwacyjnej dodano również spiczasty dach, a mur pomalowano na biało.
Warto tutaj wejść bo z góry roztacza się bardzo ładna panorama miasta.
Świątynia Konfucjusza
Postanowiliśmy podjechać do znanej w Tainan Świątyni Konfucjusza, która została zbudowana w 1666 roku i była pierwszą Świątynią Konfucjusza na Tajwanie.
Świątynia Konfucjusza przeszła ponad trzydzieści razy rekonstrukcję, część budynku została zniszczona podczas wojen lub zrujnowana przez klęski żywiołowe. Pomiędzy belkami i filarami wisi dwanaście poziomych opisanych tablic przyznanych przez władców wszystkich dynastii od wczesnej dynastii mandżurskiej do dziś.
Jedziemy ulicami miasta. Jazda na rowerze należy do bardzo przyjemnych na Tajwanie – wszystko jest bardzo dobrze oznaczone na ulicy – rowerzysta wie gdzie jego pas i bezpiecznie przemierza nawet najbardziej ruchliwe ulice.
Shennong Street
Shennong Street – To niezwykle urocza uliczka. Nie jest długa, ale warto tutaj przyjść zarówno za dnia jak i wieczorem – klimat i urok są zupełnie inne. Ulica Shennong była wejściem do ważnych portów rzecznych w rejonie Pięciu Kanałów Tainan z czasów dynastii Qing. W tamtym czasie kupcy wjeżdżali do Tainan przez tę ulicę, co czyniło ją najbardziej ruchliwą dzielnicą.
Ta ulica to skarbnica i sezam przeszłości w nowej odsłonie. Pozostały tu jednak zachowane i zadbane miejsca takie jak na przykład Jinhua Temple – prawie 300-letnia świątynia pełna starożytnego uroku. Mogę tylko powiedzieć, że byłam zaskoczona i zachwycona.
Podczas gdy ulica ta dawniej podupadała z powodu staromodności i przestarzałości, w ostatnich latach stała się centrum tworzenia kultury i dystrybucji sztuki, a obecnie jest mekką dla młodych miłośników sztuki w Tainan. Sklepy po obu stronach ulicy są wypełnione różnymi ręcznie wykonanymi cudami, przy ulicy tworzą artyści…Knajpki wręcz zapraszają do środka. Bajka!
W poszukiwaniu jedzenia
Na Tajwanie szukać długo nie trzeba. Jedzenie jest na każdym kroku, ale my lubimy zwiedzać targowiska i ulice typu street food – zatem z ulicy lampionów idziemy za tzw nosem trafiając w okolice YongLe Market i Shuixian Gong Market
Czasami to co widzimy wywołuje uśmiech na naszej twarzy
Wind Temple
Spacerując w kierunku ulicy Shennong mijamy wielokrotnie dwie świątynie. Nie są duże, ale mają dla Tajwańczyków szczególne znaczenie. Pierwsza z nich to Wind Temple – Ta mała budowla pierwotnie była częścią oficjalnego obszaru recepcyjnego dla nowo przybyłych urzędników dworu Qing do Tainan, a jedyną pozostałością po niej jest ta świątynia i Oficjalny Łuk Przyjęć Kamiennych na dziedzińcu.
Świątynia Xiluo
Kolejną jest Świątynia Xiluo – Świątynia Xiluo została założona w 57. roku panowania cesarza Kangxi (1718), co oznacza, że ma ponad 300 lat. Głównym bóstwem świątyni jest Guang Ze Zun Wang. Błogosławieństwa Guang Ze Zun Wanga są szczególnie skuteczne. Dlatego też każdego lutego i sierpnia, w dniu dwóch urodzin bóstwa, ludzie z całego Tajwanu przybywają, aby modlić się do niego.
Podsumowanie
Spędziliśmy tutaj cudowne chwile. A hotel znajdował się w otoczeniu wód i fontann, w miejscu pięknie wyeksponowanym i oświetlonym. Każdy wieczór mijał nam bardzo przyjemnie. Cały pobyt w Tainan był magiczny. Wspaniałe miejsce!
komentarzy 5
Anna
Tajwan to bogactwo kolorów, smaków i widoków.
czerwonafilizanka
Jestem pod wrażniem jak tam kolorowo
Wędrówki po kuchni
To niesamowite jak świat jest różny kulturowo i nie tylko. Malownicze miejsce, które z chęcią zobaczyłabym na własne oczy
Gosia B
Zachwycające są te wszechobecne kolory i dużo soczystej zieleni.
Anna
Njabardziej polubiłam na Tajwanie krajobrazy poza miastami. Wioski, targi i uliczne jedzenie. Podróżowaliśmy na włąsną rękę.