EGER – WĘGIERSKA KSIĘŻNICZKA
Dla nas to najładniejsze miasto na Węgrzech. Przyjazd do niego nie był przypadkowy – to była podróż sentymentalna. Oboje z Wojtkiem byliśmy tu już wcześniej, zanim się poznaliśmy. Teraz chcieliśmy je odkryć na nowo – wspólnie.
Dzisiejszy Eger został założony w X wieku przez św. Stefana (997–1038), pierwszego chrześcijańskiego króla Węgier, który założył biskupstwo w Egerze. Pierwsza katedra w Egerze została zbudowana na Wzgórzu Zamkowym, w miejscu obecnego zamku w Egerze. To właśnie ze swojego średniowiecznego zamku jest najbardziej znany Eger, ale również z term, barokowych budynków, najbardziej wysuniętego na północ minaretu osmańskiego i oczywiście czerwonych win, których najlepiej próbować w Dolinie Pięknej Pani – obszaru miasta słynącego z czerwonych win (Bikaver lub Bycza Krew) i znanego z oryginalnych piwnic z winami. To po to tutaj przyjeżdżają turyści. My również, ale dodatkowo był to dla nas powrót do przeszłości.
Dla nas…a czy dla miasta? Czy miasto się zmieniło przez te wszystkie lata? Zobaczmy…
Termy Egerskie
Oczywiście zaczęliśmy od odpoczynku w termach i ładowania akumulatorów. Termy Egerskie należą do najpiękniejszych na Węgrzech. 3 wejścia, 5 hektarów, 13 basenów i tysiące wrażeń! Podobnie jak Eger wśród węgierskich miast, tak egerskie kąpielisko zajmuje szczególne miejsce wśród kąpielisk na Węgrzech. Podczas tego objazdu byliśmy w trzech różnych i możemy śmiało to stwierdzić – dla nas są NAJ
Lokalizacja term jest doskonała, termy znajdują się bowiem w samym sercu Egeru, zaraz przy historycznym centrum. Dodatkową specjalnością tego kąpieliska jest woda lecznicza – obowiązkowym punktem programu powinna być wizyta w basenie nr 1, który zasilany jest bezpośrednio z własnego źródła! Jest to woda przyjemnie chłodna, jedwabista i łagodna, bardzo lubiana przez miejscowych. Nazwa basenu pochodzi od tego, że na dno pokryte jest kamykami, dzięki temu woda, bogata w radon, może spokojnie przebijać ze źródła.
Niewątpliwą zaletą kompleksu jest duża przestrzeń, z licznymi terenami trawiastymi do biwakowania.
Łaźnia turecka. Na początku 1600 roku został wybudowany oryginalny basen turecki z 5 basenami, z saunami, z masażem, z łaźnią parową,z hamamem czyli z tradycyjną turecką łaźnią parową z masażem. Elementy wystroju, oświetlenie, pomieszczenia relaksacyjne potęgują nastrój i klimat turecki.
Wellness House – znajduje się w kompleksie łaźni i jest otwarty cały rok. Dostępne są następujące usługi: infra sauna, sauna fińska, łaźnia parowa, jacuzzi, masaż oraz solarium. W zimie „Wellness House” i basen termiczny są połączone ogrzewanym korytarzem.
Tutaj Łaźnie z zewnątrz. Wejście po lewej.
Spacer uliczkami miasta
Duże wrażenie zrobiła na nas Bazylika pod wezwaniem świętego Jana Ewangelisty. Świątynię wzniesiono w XIX wieku na przełomie 1831-1837 roku. To wyjątkowo monumentalna świątynia. Wrażenie robią wysokie na 17 metrów kolumny korynckie i olbrzymie rzeźby świętych: Stefana, Władysława, Piotra i Pawła. Kopuła katedry jest bardzo bogato zdobiona, tak samo zresztą, jak i cała świątynia.
Przepięknie wygląda również nocą – jest efektownie oświetlona
Miasto w XVIII wieku rozwijało się bardzo intensywnie. To właśnie z tego okresu pochodzi najwięcej barokowych budynków w historycznym centrum miasta. Spacerując wąskimi uliczkami, natraficie na wiele wspaniałych kamienic.
Najbardziej gwarną ulicą jest Széchenyi István. Spaceruje nią sporo osób. Znajdują się tam różne restauracje, kawiarnie, ogródki i punkty usługowe. Przy tej ulicy znajduje się również: Muzeum w Pałacu Arcybiskupa – które jest centrum turystyki i to tutaj odbywają się wycieczki tunelami pod Eger.
Spacerowaliśmy i nocą i w ciągu dnia. Miasto ma urok.
Plac Istvána Dobó – Drugim miejscem po ulicy Széchenyi István u., które tętniło życiem, był plac Istvána Dobó. To okazały plac z pomnikiem i restauracjami wokół. Przy placu stoi kościół św. Antoniego z Padwy reklamowany jako jeden z najpiękniejszych barokowych kościołów w Europie. Powstał w roku 1771 i często nazywany jest kościołem Minorytów. Barok jest pełen ozdób i zachwycających dzieł sztuki.
Na środku placu stoi pomnik Istvána Dobó – jednego z węgierskich bohaterów narodowych. Był dowódcą sił węgierskich podczas tureckiego oblężenia. Tutaj z lotu Antka
Kościół Św. Bernarda, czyli Kościół Cystersów
Kamień węgielny pod kościół i klasztor wmurowano 31 lipca 1700 roku. Rozpoczęta z wielkim rozmachem budowa klasztoru została zatrzymana wraz z pojawieniem się Kuruców podczas wojny o niepodległość Rakoczego. Budowę ukończono w 1743 roku według planów jezuickiego architekta Istvána Pethő. Dekoracja wnętrz trwała długo, bo do 1772 roku. ale jest imponująca.
Zamek – Egri Var
Zamek został zbudowany w XIII wieku i był odpowiedzią na duży tatarski najazd w roku 1242. Zamek dzisiaj to trwała ruina. W dobrym stanie zachowały się mury obronne, po których można spacerować.
Zamek znajduje się na wzgórzu ponad miastem. Stąd mamy znakomite widoki na starówkę. Egri vár odegrał wielką rolę w odparciu inwazji tureckiej w XVI wieku. Niestety w 1596 podczas kolejnego najazdu zamek został zdobyty. Eger przez długi okres był pod panowaniem tureckim. Miasto podupadło, ale wówczas zaczęto wykorzystywać wody termalne w łaźniach tureckich. W przyszłych wiekach to właśnie termy stały się największą atrakcją turystyczną miasta. Nas trochę rozczarował. Wiele miejsc np. Golgota było niedostępnych. Szkoda. Znowu na ratunek przyszedł dron Antek.
Natomiast to co jest piękne, przepiękne…to roztaczające się z niego widoki na Eger.
Wieczorem idąc w kierunku zamku wtapiamy się w tłum ludzi z kieliszkami w ręku – degustacja jest na każdym rogu, muzyka gra, a światła dają niesamowity nocny spektakl. Jest pięknie!
Meczet – Taras widokowy
Wieża dawnego meczetu – taras widokowy
Kiedy Turcy zdobyli Eger to wybudowali meczet. Była to najdalej wysunięta na północ budowla sakralna wybudowana w czasie XVI -wiecznych osmańskich podbojów. Kiedy Eger został odbity pojawił się pomysł zniszczenia minaretu. Legenda głosi, że do pracy zaprzężono 400 wołów, ale budowla okazała się być zbyt solidną konstrukcją. 4o-metrowa wieża pozostała i dzisiaj służy jako punkt widokowy. Na maleńki taras na szczycie prowadzi 98 schodów umieszczonych w bardzo ciasnej przestrzeni, więc odpuściliśmy zdecydowanie.
Podziemny Eger
Miasto pod miastem – w ten sposób Eger na Węgrzech reklamuje jedną z ciekawszych swoich atrakcji. Piwnice pod miastem zaczęły powstawać w XVII wieku i służyły do przechowywania beczek z winem. Korytarze łącznie miały prawie 150 kilometrów. Dla ratowania piwnic ściany wzmocniono betonem, ale wtedy zmieniła się wilgotność i o przechowywaniu wina można było zapomnieć. Powstała natomiast 4- kilometrowa podziemna trasa turystyczna.
To miejsce, w którym znajduje się kasa biletowa i zaczyna podziemna przygoda czyli Eger Archiepiscopal Palace Turistical and Visitor Centre
Trasa jest dość surowa, dobrze oświetlona, dzięki czemu robi wrażenie. W piwnicach płynie podziemna rzeka, są naturalne nacieki.
Zwiedzanie z przewodnikiem trwa 30 min i kończy się degustacją lokalnego wina. W podziemiach panuje stała, niska temperatura. Warto pomyśleć o cieplejszym ubraniu. W razie czego można skorzystać z pledów rozdawanych przy wejściu.
Dolina Pięknej Pani
Pod względem ilości piwnic z winami Eger jest podobno rekordzistą wśród węgierskich miast. Nie wszystkie pierwotnie zostały wydrążone w miękkiej skale wulkanicznej z myślą o składowaniu win. Wiele podziemnych tuneli miało funkcje obronne.
Do Doliny Pięknej Pani wybraliśmy się dwa razy. Pierwszy raz na nogach, a kolejny kolejką turystyczną, która ma przystanek między innymi na przeciwko term.
Ten pierwszy spacer pozwolił nam przyjrzeć się piwniczko – winiarniom znajdującym się przed Doliną, ot taki przedsmak, ale bardzo naturalny.
Pierwsza wzmianka o Dolinie Pięknej Pani pochodzi z roku 1843. Nazwa pochodzi prawdopodobnie od pogańskiej bogini, będącej odpowiednikiem Wenus, bogini miłości. Według legend w dolinie składano jej ofiary. Jeśli jesteście w Egerze, to tutaj musicie dotrzeć. Czeka na was mnóstwo wspaniałych restauracji. Jedzenie jest wyborne – polecam zupę z dziczyzną z estragonem. I oczywiści hektolitry wina.
I jeszcze jedna ciekawa informacja. Eger jest tak często odwiedzany przez polskich turystów, że w wielu lokalach menu występuje w wersji po polsku, a często nawet kelnerzy potrafią przyjąć zamówienie po polsku. Na pewno radzą sobie lepiej z naszym językiem, niż my z węgierskim.
Zaskakujące Okolice Eger
W miejscowości Egerszalók znajduje się Słone Wzgórze, które w rzeczywistości jest stożkiem wapiennym tufowym. To jest źródło gorącej wody o temperaturze 65-68°C, które wypływa z głębi ziemi (z głębokości 410 m) w południowej części wioski. Woda spływająca ze zbocza zbudowała spektakularne złoże wapienia o powierzchni 1200 metrów kwadratowych, co jest unikatem w Europie. To takie mini Pamukkale i Yellowston.
Sódomb objęty jest lokalną ochroną, można do niego dojść ścieżką spacerową wybudowaną po wybudowaniu uzdrowiska, a po zmroku mieni się kolorami tęczy. W 2016 roku źródła lecznicze, uzdrowisko i jego otoczenie uzyskały kwalifikację uzdrowiskową.
U podnóża tego cudu natury, unikalnego w regionie ze względu na wszechstronne, wysokiej jakości usługi medyczne i wellness, zbudowano Saliris Resort Medical and Wellness Spa. I z tego właśnie hotelu jest najlepszy widok. Niestety ochrona nie wpuszcza. My poradziliśmy sobie inaczej – nasz dron Antek stanął na wysokości zadania.
Jest jeszcze kilka pięknych miejsc w okolicy – między innymi miasteczko słynące z czereśni, w którym w czerwcu odbywa się festiwal czereśni – Szomolya, i z kolorowych domów, w których można kupić skarby z tych sławnych w regionie owoców.
A oto mapa Doliny z winiarniami
Miasteczko słynie z doskonałych win i winnic. Tuż obok po sąsiedzku znajdujemy urocze piwniczki winne i skały z otworami. Do czego służyły? Oczywiście do przechowywania wina.
Teraz jedziemy by odkryć kolejny cud natury. To miejsce nazywa się Szomolyai kaptarkovek i jest to pasmo tufów ryolitowych podzielone na osiem większych, niszowych skał i kamiennych stożków, co stanowi grupę kamieni ulowych z największą liczbą nisz (117) na Węgrzech. Jak powstały? W kooperacji natury i ludzkich rąk.
Czas pożegnać się z Eger. Na koniec zostawiliśmy zdjęcia symboliczne.
Za Eger się tęskni…
komentarze 2
czerwonafilizanka
Ależ urokliwe w tych termach, chetnie bym tam trochę czasu spędziła relaksując się
mangomania
Szomolyai kaptarkovek to musi być ciekawe miejsce.