TRASÓWKA WOKÓŁ CUSCO – I
W Cusco postanowiliśmy być zmotoryzowani by dotrzeć do pięknych miejsc w okolicy. Oczywiście liczne agencje oferują każdą możliwą wycieczkę, ale chcieliśmy być niezależni. W Peru jeździ się dobrze, no może poza samym Cusco, jednak okolice, które eksplorowaliśmy były spokojne, bez zatłoczenia, a widoki po drodze bezcenne.
Pierwsza nasza trasa obejmowała:
Q’enco Archaeological Complex
Pisac
El Huarique Piseno– restauracja z widokiem i świnką
Tambomachay Archaeological Complex
Puka Pukara
No to zaczynamy. Zaraz po świetnym śniadaniu wsiadamy w auto i po dosłownie kilkunastu minutach jesteśmy w pierwszym miejscu. Zaopatrzeni w bilety turystyczne bez problemu wchodzimy do każdego miejsca. Zdecydowanie opłaca się je mieć, zarówno pod względem finansowym jak i wygody.
Q’enco Archaeological Complex
To, co dziś pozostało z kompleksu archeologicznego Q’enqo, to wyrzeźbione skały, których Hiszpanie nie mogli zniszczyć, niewiele pozostało z akweduktów, osad i łaźni liturgicznych.
Jest to jedno z największych HUACA (świętych miejsc) w regionie Cusco. Wiele huaca było opartych na naturalnie występujących formacjach skalnych. Uważano, że Q’enco Archaeological Complex jest to miejsce składania ofiar i mumifikacji.
Sama trasa jest bardzo widokowa, zatrzymujemy się na różnych tarasach i punktach widokowych.
Docieramy do kolejnego przepięknego miejsca – Pisac
Pisac – oznacza „kuropatwę” w języku keczua, a znajduje się 32 km od Cusco. To najbardziej fascynujące miejsce po Machu Picchu ze względu na otoczenie i jakość ruin
Pozostałości ceramiki znalezione na tym terenie wskazują, że region ten był okupowany od dawna, jeszcze na długo przed Inkami. Istnieją dowody na to, że istniały dwie osady przedinkaskie, Ayarmaka i Pinaguas (około XIII wieku) Na terenie obiektu można znaleźć osadę mieszkalną, ceremonialne łaźnie i największy cmentarz Inków w Ameryce Południowej. Ponadto całe stanowisko archeologiczne otoczone jest licznymi tarasami rolniczymi, które harmonijnie wtapiają się w krajobraz. Są przepiękne.
Miejsce jest wyjątkowe. Sama nie wiem co bardziej nam się podobało – czy sam kompleks czy otoczenie – a razem robią piorunujące wrażenie, przynajmniej na nas.
I widok na najważniejsze miejsce w całym kompleksie. Wspięliśmy się na sam szczyt. Oj warto było. Każdy zaułek interesujący, a z góry najpiękniejszy widok… trzeba to zobaczyć.
I wspaniale tarasy. Nie mogłam oderwać od nich oczu
Po drodze mijamy się z charakterystycznie wyglądającymi mieszkankami.
Docieramy dróżką do celu.
Jest w obrębie kompleksu Cmentarz inków. Jest to prawdopodobnie największy cmentarz Inków w całej Ameryce Południowej . Obecnie znajdujemy 1000 grobowców Inków wykutych na zboczu klifu, po drugiej stronie rzeki Quitamayu. Jednak eksperci twierdzą, że w czasach Inków było ponad 10 000 grobowców (reszta została splądrowana przez poszukiwaczy skarbów)
Ściana Inków – Jest to nieciągła struktura złożona z dużych, dobrze rzeźbionych kamieni . Wiele z tych ścian było rozmieszczonych w określonych miejscach. Obecny Mur Inków ma 5 drzwi, z których główne nazywane są „Drzwiami Węży” i były wejściem do głównych dzielnic położonych na szczycie góry.
Do tej części miasta dotrzeć niestety nie można. Pozostaje podziwianie z daleka.
Wracając mijamy rozłożone stragany z cudami. Rewelacyjne szachy – jakże narodowe,
Wracając z Pisac bardzo chcieliśmy w El Huarique Piseno – restauracji z widokiem i świnką zjeść ją, jednak niestety nie serwowali w tym dniu. Za to zaraz po przybyciu, jeszcze na parkingu, podbiegła do nas właścicielka z wieprzowiną na talerzu i zaczęła nas częstować. Czytałam o tej wieprzowinie z kija, więc z radością zajęliśmy miejsce przy stoliku z rzeczywiście przepięknym widokiem i zamówiliśmy sztandarowe danie. Ku naszemu zaskoczeniu do zamówienia właściciele podają gratis lokalne wino anyżowe. Wszystko było pyszne i mięso i dodatki.
A sama knajpka wyglądała tak:
Przepiękne były widoki
W pełni usatysfakcjonowani kierujemy się w stronę Cusco, ale po drodze planujemy jeszcze dwa interesujące miejsca.
Tambomachay Archaeological Complex – Kroniki wskazują, że Tambomachay, oprócz miejsca spoczynku Inków, było również świętym miejscem. Tambomachay otoczone jest jaskiniami, które (według światopoglądu Inków) komunikowały się ze światem umarłych.
Tambomachay jest podzielone na cztery schodkowe tarasy, które są dostosowane do kształtu góry.
To, co najbardziej wyróżnia się w Tambomachay, to bez wątpienia kanały wodne. Pochodzą one z naturalnego źródła zlokalizowanego w najwyższej części stanowiska archeologicznego . Woda w Tambomachay jest odprowadzana w dół, aż osiągnie najniższy poziom i przepływa dwoma kanałami do tzw. „Baños de la ñusta”. Układ hydrauliczny Tambomachay charakteryzuje się tym, że napełnia dokładnie taką samą ilością wody oba kanały, przez które przepływa.
Spokojne miejsce, które potraktowaliśmy spacerkiem. Prawie nikogo nie było. Wejście równie4ż na bilet turystyczny.
Ostatnim miejscem jakie odwiedziliśmy tego dnia była Puka Pukara – Tradycyjne przekazy wskazują, że kiedy Inka miał odwiedzić łaźnie Tambomachay, potężny orszak żołnierzy i tancerzy zatrzymał się w Pukapukara, czyli koszarach
Nazwa pochodzi prawdopodobnie od czerwonego koloru skał o zmierzchu. Puka Pukara jest przykładem architektury militarnej, która funkcjonowała również jako centrum administracyjne. W Pukapukara znajdują się wewnętrzne place, łaźnie, akwedukty i bardzo dobrze znana starożytna droga.
Był to doskonały pod każdym względem dzień. Polecamy Peru i wypożyczenie auta by zapewnić sobie maksimum wrażeń i dotrzeć do pięknych miejsc.
komentarze 3
Anna
Jak pieknie! Od dawna marzy nam sie podroz do Peru, czy sie spelni? Zobaczymy 🙂 Miejmy nadzieje.
czerwonafilizanka
Trudno mi to skomentować bo nie byłam nigdy w Cusco. Pozdrawiam
bożenka
Ciekawe miejsce , ale pobtakich schodach to bym niedała rady chodzić 🙂