BALONAMI NAD PIRAMIDAMI – MEKSYK XI

Bo marzenia są właśnie po to by je spełniać. Naszym pragnieniem był lot balonem. A przymierzaliśmy się do tego już wielokrotnie – nawet w Ankor Wat wiatr udaremnił nam wyprawę. Tym razem w Meksyku nad największymi piramidami – Księżyca i Słońca – nic nas nie zatrzymało. Nawet zaporowa cena.

---

Koszt wycieczki to nie jedyna cena jaką trzeba ponieść. Niestety trzeba wstać ok drugiej w nocy, lub nie kłaść się wcale. No ale jeśli chcemy zobaczyć przepiękny wschód słońca to trzeba się poświęcić. Poza tym cała reszta to bajka.

Okazuje się, że jest to atrakcja ciesząca się dużym powodzeniem – wystarczy spojrzeć na ilość kolorowych balonów na niebie – a w każdym z nich po 16 osób.

Organizacja była bardzo sprawna:

• pobudka
• dojazd busem
• odprawa paszportowa – tak nie zapominajmy, że musimy okazać ten dokument
• poczęstunek przed wylotem – ciasta, owoce, napoje.
• uczestniczymy, choć tylko biernie w pompowaniu balonów
• można też zrobić sobie zdjęcie na wesoło i już poczuć namiastkę adrenaliny

I za chwilę, można wskakiwać. Jeszcze tylko pamiątkowe zdjęcie grupowe w odbiciu.

Było nam w tym balonowym kosztu przeprzyjemnie – widoki wspaniałe, towarzystwo jak zawsze w dobrych humorach.

Zanim wylądujemy – odbywa się ceremonia szczęśliwego zakończenia – pijemy szampana.

Marzenie spełnione! Kolejne. Ale impreza się nie kończy. Czas na kolejne niespodzianki.

Wracamy do miejsca zbiórki, a tam naszym oczom ukazuje się kapela Mariachi i zastawione stoły. Czas na śniadanie popijane trunkiem narodowym. Nie ma to jak dobrze zacząć dzień.

Ten dzień się zaczął, ale nie skończył. Jedziemy dalej – przed nami największe piramidy – Słońca i Księżyca – te same, które podziwialiśmy z lotu. Teraz będą z ziemi. Będziemy też w ciekawym miejscu, w którym Wojtek zmieni się w barmana. No i całkiem dobrze mu poszło. Ekipa była bardzo zadowolona. Zapraszamy do kolejnego wpisu.