Ameryka,  Karaiby

ANTIGUA- 365 PLAŻ, PRZEZ CAŁY ROK – CODZIENNIE INNA

Karaiby – raj na Ziemi, miejsce pociągające, wywołujące uśmiech na twarzy, błogie skojarzenia, najskrytsze pragnienia… Miejsce białych plaż i lazurowych mórz, kołyszących się palm, karaibskich rytmów, rumu i tańca. Karaiby zawsze kojarzyły mi się z luzem, swobodą, szczęściem i radością. Każda okazja znalezienia się w tym pięknym miejscu jest przez nas wykorzystywana, a czasami sami sobie te okazje stwarzamy. Antigua ze swoimi 356 plażami jest kwintesencją wszystkiego tego z czym Karaiby się kojarzą.

 

 

Od razu nas zachwycają kolorowe domki wokół portu, małe sklepiki, muzykanci witający nas wesołymi rytmami. Od razu robi się cieplej na serduchu i to nie ze względu na temperaturę powietrza. Ale i ta jest doskonała. Zima na Karaibach to wprawdzie najchłodniejsze miesiące, ale gdy mówimy o 28 stopniach to czy można narzekać? Jest pięknie.

Kolorowe domki, kolorowe stragany,  kolorowe owoce.

 

Po tradycyjnych negocjacjach i ustaleniu punktów docelowych wsiadamy za 15$ od osoby do taksówki i całą ekipą jedziemy na trzy plaże. Tak dzisiaj będzie tylko chillout. To nasza ostatnia wyspa i chcemy spędzić czas na nicnierobieniu, a wyłącznie upajać się pięknem okolicznych plaż, korzystać ze słońca, taplać w ciepłym Morzu Karaibskim. Tak chcemy zakończyć nasz rejs. Zresztą, wyspa jest przede wszystkim plażowa, więc  jakże moglibyśmy urody tych plaż nie sprawdzić

Na pierwszy ogień poszła najpiękniejsza z nich – Ffryes Beach z pięknym widokiem na Tamarind Hills. Ta plaża była bezapelacyjnie najładniejszą spośród wszystkich trzech na których byliśmy.

. Przy niej znajduje się bardzo klimatyczny bar z rumem, piwem i lokalnymi przysmakami z grilla. Jedzenie na statku jest tak dobre i obfite, że nie byliśmy w stanie jadać nic więcej.  Było tak pięknie, że robiłam zdjęcia oczami, zapamiętując jak najwięcej. Aparatem zaopiekował się jak zawsze Wojtek.

Aż trochę żałowałam, że na statku tak dobrze karmili, bo uwielbiam jeść w takich miejscach. Nie było jednak szans. Przyjmowalismy tylko płyny. A te były zacne. Podobnie jak widoki.

Tę plażę już żegnamy, ciekawi kolejnych. Kolejna plaża to sąsiednia Coco Beach, całkiem przyjemna, też bardzo ładna. I tu znowu jakiś czas leniuchowania.

Palmy, turkusowe morze, biały miękki piase i zero glonów…czysto, idealnie.

Ostatnia plaża, była dość odmienna od dwóch pierwszych – piasek miał już inny kolor, woda zresztą też. Wydawać by się mogło, że nie jest tak rajska jak te wcześniejsze, ale miała jedną zaletę – Fort Barrington i wspaniały z niego widok. Na tę plażę docierają statki z naszego MSC. No, ale trafić na nią nawet kierowca miał problem. Dojście z parkingu na plażę jest ścieżką. Początkowo nic nie zapowiada, że  za chaszczami i zaroślami będzie tak ładnie. Witamy na Deep Bay

Świadomi odpuściliśmy plażę Jolly – najdłuższą i najbardziej obleganą. Szybko zorientowaliśmy się, że to tutaj zwożeni są turyści. Nie mieliśmy ochoty na spęd. Te małe kameralne dały nam poczucie komfortu i zaplanowanej samotności w naszej grupie sprzyjającej absolutnemu relaksowi. Antigua to wyspa, na której można spędzić zdecydowanie więcej czasu. Myślę, ze przez tydzień bym sie nie nudziła.

Ciekawostki:

  • W kraju tym nie ma rzek. Woda pitna powstaje poprzez odsalanie wody z oceanu.
  • Krzysztof Kolumb nazwał wyspę Antigua na cześć sewilskiej katedry Santa Maria La Antigua. „Barbuda” w języku portugalskim znaczy “brodata”, nazwana od wyglądu drzew figowych, których długie korzenie przypominają brodę.
  • W tym małym państwie jest aż 365 plaż
  • Co tydzień na wielu plażach odbywają się wyścigi krabów.
  • najcieplejszy miesiąc: czerwiec (śr. temp. 31 °C)
  • najzimniejszy miesiąc: styczeń (śr. temp. 28 °C)

 

 

 

komentarze 23

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *