VALLETTA WALECZNA – 17 POWODÓW BY TU BYĆ, BY TU WRACAĆ
Valletta – barokowa, najbardziej wysunięta na południe Europy stolica. Valletty nie da się zwiedzić w trzy godziny, bo ona wciąga i zachwyca. Na szczęście nie dałam wiary temu, kto tak napisał na swoim blogu. Bowiem, im bardziej i głębiej wnika się w jej uliczki tym trudniej się z nimi rozstać. A gdy to już nastąpi – chce się wracać. My wracaliśmy do Valletty kilkakrotnie podczas tygodniowego pobytu. Nie wiem czy jest drugie takie miasto, w którym każdy budynek, każda fasada aż tak zachwyca. Sama historia Malty z racji jej położenia była bardzo burzliwa. Wystarczy wskazać komu podlegała na przestrzeni wieków by wyobrazić sobie ile stoczono tu o nią walk.
Garść informacji:
Historia Valletty wiąże się nierozerwalnie z Suwerennym Rycerskim Zakonem Szpitalników św. Jana z Jerozolimy, Rodos i Malty zwanym też Kawalerami Maltańskimi czy Joannitami. Zakon, założony w połowie XI wieku w Jerozolimie, w 1530 r. przeniósł się z wyspy Rodos na Maltę. Po odparciu oblężenia wojsk tureckich w 1565 r. rycerze docenili strategicznie położenie skalistego półwyspu, na którego końcu znajdował się tylko niewielki fort. Postanowili tam założyć nowe miasto, które na cześć zwycięskiego Wielkiego Mistrza Zakonu Jean’a de La Valletty – nazwano Vallettą.
Ciekawostka :
Uważa się, że było to pierwsze europejskie miasto zbudowane od podstaw, według wcześniej starannie wytyczonego planu. Jego autorem był Francesco Laparelli, uczeń Michała Anioła.
Miasto miało być nie tylko potężną twierdzą, ale miastem kultury i sztuki – „miastem budowanym przez gentlemanów dla gentlemanów”. Przekonujemy się o tym dziś na każdym kroku.
Co można ciekawego zrobić będąc na tym cudnym archipelagu ? Bardzo dużooo i bardzo różnych rzeczy bo to państwo niezwykle otwarte. Tu można zrobić kursy angielskiego, można pływać z tuńczykami, można imprezować non stop. My w samej Vallettcie polecamy :
- Popływać promem by podziwiać panoramę
Znamy ją z pocztówek, bo to widok reklamowy, sztandarowy Malty, ale wrażenie jakie robi kopuła Our Lady na żywo jest ogromne. Zachwyt połączony ze wzruszeniem.
Ze względów ekonomicznych mieszkaliśmy w Sliemie i to świetny wybór jeśli ktoś chce mieć szybki dostęp do stolicy i to właśnie ją zwiedzać. Jeśli jednak ktoś nastawia się bardziej imprezowo to z pewnością wybierze St. Julian. My chcąc być jak najbliżej Valletty, zamieszkaliśmy w hotelu Seafront Tower z naprawdę pięknym widokiem.
Promy kursują bardzo często. Oczywiście warto kupić bilet w dwie strony, ale jako, że my nigdy nie wracaliśmy za dnia musieliśmy kupować osobno powrotny już nocny. Warto zostać w Vallettcie gdy zapadnie zmrok. Nocą jest pięekna, spokojna, wyludniona
2. Spacerować uliczkami miasta
Od tego właściwie należałoby zacząć. Zanim zaczniemy z przewodnikiem w ręku biegać z miejsca w miejsce i zwiedzać kolejne zabytki, powinno się Vallette poczuć. Pochodzić uliczkami, ponapawać się widokami, poznać topografię i złapać orientację w tym labiryncie. Warto usiąść z lampką wina i…nic. Spacer ulicami Valletty zarówno w dzień jak i w nocy jest niezwykle malowniczy i fotogeniczny.
3. Pochłonąć Vallettę nocą
No właśnie Valletta nocą – jest taka tajemnicza, momentami mroczna, choć oczywiście główne ulice i place są doskonale oświetlone. Jednak Valletta to nie miejsce imprez. Tutaj życie zamiera wraz z ostatnim promem, a mieszkańcy zwyczajnie kładą się spać. To nie miejsce uciech do porannych godzin. To normalnie zamieszkała stolica, której mieszkańcy każdego następnego dnia zaczynają prace od rana. Jest spokojnie i cicho późną wieczorową porą. Nie ma tłumów.
4. Wejść do Our Lady
Kościół świetnie znany z każdej maltańskiej pocztówki. To jego kopuła jest znakiem rozpoznawczym. Owalna kopuła o wysokości 42 metrów dominuje zarówno w panoramie miasta, jak i w porcie Marsamxett . Jest wyższy niż wieża bezpośrednio przylegającej katedry anglikańskiej w Valletcie . Główną atrakcją we wnętrzu jest obraz Matki Bożej z Góry Karmel z początku XVII wieku. Wnętrze zostało rzeźbione przez Josepha Damato przez 19 lat. Wnętrze zaskakuje skromnością. Na pewno wrażenie robią wysokie kolumny z marmuru. Bazylika Matki Bożej z Góry Karmel jest kościołem rzymskokatolickim, wpisanym na listę światowego dziedzictwa UNESCO, jak cała Valletta zresztą.
5. Zjeść pyszną sałatkę w okolicach Pałacu Mistrzów
Przechodząc głównymi ulicami w kierunku Placu Św Grzegorza, przy którym jest Pałac Mistrzów, kierujemy się na prawo, mijamy posąg Królowej Wiktorii i rozsiadamy się przy jednym z licznie rozstawionych stolików. Zajadamy się sałatkami, pastami, doskonałą pizzą. Kuchnia jest na Malcie wyborna. Sałatek trzeba koniecznie spróbować. Co nas zadziwiło na Malcie? To, że najtaniej jest na głównych placach, przy najlepszych ulicach, w pierwszych liniach brzegowych nad morzem ( ale o tym w innym wpisie) Trochę zatem inaczej niż u nas, ale mnie to pasuje. Zawsze ktoś gra tutaj na instrumencie, za każdym razem coś się dzieje. My trafiliśmy na wigilię święta narodowego i rzeczywiście możemy potwierdzić – Malta to państwo bardzo często świętujące. Na różne fiesty trafialiśmy nie raz, podczas tej dość krótkiej podróży.
6. Zwiedzić Pałac Wielkiego Mistrza i Zbrojownię ( Grandmaster’s Palace i The Palace Armoury)
Pałac jest czynny codziennie od 9 do 17. Bilet wstępu dla dorosłych kosztował nas w 2019 roku 7E i obejmował też zbrojownię.
Jest to jeden z najcenniejszych skarbów Malty. To historyczna budowla Valletty zaprojektowana przez Gerolamo Cassara w 1571 i oddana do użytku w 1576 roku. Aż do końca rządów joannitów na wyspie w 1798 r. była siedzibą Wielkiego Mistrza Zakonu.
W komnatach naszą uwagę zwróciły ogromne i naprawdę wspaniale zachowane arrasy.
Pałac zbudowany jest wokół dwóch dziedzińców , które obecnie są znane jako Dziedziniec Neptuna i Dziedziniec Księcia Alfreda. Niektóre rozety zawierające herby Wielkich Mistrzów Zakonu znajdują się na ścianie jednego z korytarzy Dziedzińca Neptuna. Trzeba przyznać, że dziedzińce są naprawdę piękne. Osobiście uwielbiamy te zamknięte w przestrzeni budowli ogrody.
Ciekawostka:
Na dziedzińcu Księcia Alfreda jest wieża zegarowa, która zawiera Zegar Maurów oraz trzy inne tarcze. Zegar został zaprojektowany przez Gaetano Vellę i zainaugurowany 11 czerwca 1745 r., Zmodyfikowany przez Michała Anioła Sapiano w 1894 r. Lokalna tradycja głosi, że zegar jest znacznie starszy, ponieważ został przywieziony z Rodos w momencie przybycia Zakonu na Maltę w 1530 r
Badzo nam się podobało wewnątrz i na dziedzińcach również. Na pożegnanie pomachaliśmy do Pana, ale niewzruszony stał dalej w swej poszycji.
Zbrojownia.
Nie mniej interesująca jest, Zbrojownia( wspólny bilet) Posiada ona około 6 tys. egzemplarzy oręża i zbroi należących w przeszłości do joannitów. Najwspanialszymi eksponatami są: inkrustowana złotem zbroja wielkiego mistrza Alofa de Wignacourta oraz zbroja Jeana Jacques’a De Verdelin. Warte zobaczenia są również inne eksponaty: sztylety, rapiery, halabardy, pistolety i krucice, różnego kalibru i rodzaju oraz zbroje. Nie mam pojęcia jak oni mogli w czymś takim chodzić, nie mówiąc o walce wymagającej ruchów.
Czy warto wejść do Pałacu? Pewnie, że warto, bo jak być w Vallettcie i nie zobaczyć Pałacu Wielkiego Mistrza.
7. Pospacerować po Dolnych Ogrodach Barakka
Te dolne ogrody wydają się być mniejsze, i mniej oblegane, jednak są bardzo zgrabnie zaprojektowane. Gwarantują też niezapomniane widoki na Grand Harbour, Falochron i Fort Ricasoli. Podziwiamy z nich pomnik War Siege Memorial i Siege Bell War – Konstrukcja składa się z dzwonnicy w kształcie klasycystycznej świątyni wspartej na 10 kolumnach o kwadratowej powierzchni. W dzwonnicy znajduje się ogromny dzwon z brązu, który jest największym dzwonem na Malcie. Dzwon został odlany 10 lutego 1992 roku. Kopuła z dzwonem została zbudowana na pamiątkę obrońców Malty w latach 1940 – 1943.
Dalej od dzwonnicy znajduje się brązowy katafalk, który symbolizuje pochówek zwłok nieznanego żołnierza na morzu.
W ogrodzie znajduje się pomnik zbudowany w formie świątyni doryckiej poświęcony sir Aleksandrowi Johnowi Ball. Był on brytyjskim admirałem i Cywilnym Komisarzem Malty, który dowodził brytyjsko-maltańskimi siłami w czasie blokady Valletty w powstaniu przeciwko Francuzom w latach 1798-1800.
Z Dolnych Ogrodów roztacza sie wspaniały widok na morze, ale i na Górne Ogrody. Oba są wspaniałymi miejscami, w których warto pobyć, odpocząć, zachwycić się.
8. Usłyszeć i zobaczyć salwy armatnie z Górnych Ogrodów Barakka.
Ogrody znajdują się na górnej kondygnacji Bastionu św. Piotra i Pawła, który został zbudowany w 1560 roku. Na dolnej kondygnacji bastionu znajduje się Saluting Battery (Bateria Powitalna). Codziennie o 12,00 i 16,00, członkowie Malta Heritage Society (ubrani w mundury Artylerii Brytyjskiej) oddają salut armatni. Jeśli chce się podziwiać wystrzał z bliska, można to uczynić za opłatą 3Euro.
Ogród jest duży, piękny i roztacza się z niego wspaniały widok na port. Oprócz pięknych klombów i drzew jest w nim mnóstwo posągów i rzeźb – Po przekroczeniu głównej bramy, uwagę zwraca centralnie usytuowana okrągła fontanna z sadzawką.
Naturalnej wielkości rzeźba z brązu, przedstawiająca lorda Geralda Stricklanda, premiera Malty w latach 1924-32, stoi obok fontanny. Wykonał ją w 1945 roku maltański artysta Antonio Sciortino.
Na lewo od sadzawki znajduje się surowy, w formie grobowca, pomnik sir Thomasa Maitlanda, pierwszego brytyjskiego gubernatora kolonialnego Malty.
Replika innego dzieła Sciortino – Les Gavroches, przedstawia chłopca w podniszczonym ubraniu, prowadzącego za ręce dwoje małych dzieci, podobnie jak on ubranych. Oryginał znajduje się w Narodowym Muzeum Sztuk Pięknych w Valletcie.
Na lewo od bramy wejściowej znajduje się, wykonany z wapienia, monument upamiętniający chirurga dr Johna Bathursta Thomsona, zmarłego w Valletcie na cholerę 18 września 1850 r. w wieku 36 lat.
Jest tez brązowe popiersie sir Winstona Churchilla, dzieło Vincenta Apapa, stoi w miejscu, które wybrał osobiście model rzeźbiarza.
Kilka pomników rozmieszczonych jest wzdłuż łuków tarasu. Najbardziej na lewo znajduje się pomnik sir Giuseppe Niccolo Zammita. Jego wapienny wizerunek znajduje się na wydłużonym cokole, z lwami po obu stronach. Dr Zammit był sędzią Sądu Najwyższego w początkach XIX w.
Sfinks patrzący na Grand Harbour, ustawiony na wapiennej podstawie, upamiętnia kapitana Rinaldo Sciberrasa, który zginął w bitwie w czasie misji w Indiach.
My spacerowaliśmy po ogrodach za każdym razem gdy dopływaliśmy do Valletty, bo to naprawdę piękne miejsce.
Widokowo – bajka. Do tych Ogrodów wracaliśmy.
A oto wspominane posągi.
9. Wstąpić do św Pawła Rozbitka
O Świętym Pawle można posłuchać w jednym z odcinków Makłowicza. Paweł zawdzięcza Malcie ocalenie swoje i towarzyszy, natomiast Malta zawdzięcza Pawłowi rozsławienie jej po świecie. Świety Paweł jest patronem Malty.
Fasada świątyni została usytuowana od południa, a boczne wejście przez zakrystię w ciągu kamieniczek ulicznych. Od zachodu. Trójnawowa świątynia została nakryta kopułą. Do wnętrza wchodzi się właśnie przez zakrystię. Barokowy wystrój świątyni jest bardzo bogaty. W bocznej kaplicy (po prawej stronie ołtarza głównego) można obejrzeć fragment kolumny, przy której św. Paweł został ścięty. Została ona ofiarowana na początku XIX wieku przez papieża Piusa VII walczącym z epidemią mieszkańcom Valletty. Druga część tej kolumny znajduje się w miejscu ścięcia św. Pawła. w rzymskim opactwie Tre Fontane. Inną cenną pamiątką jest relikwiarz zawierający prawy nadgarstek świętego.
W kościele zwróciły moją uwagę poduchy dla wiernych, którymi wyściełane są ławki. To nie koniec naszych spotkań ze św Pawłem. Odwiedziliśmy też grotę św Pawła w Rabacie, o czym można poczytać tutaj
10. Zwiedzić The Knights Hospitallers
Wchodzimy do podziemi, trochę tu eksponatów…ale my szukamy wielkiej Sali szpitalnej z pięknymi malowidłami. Niestety na próżno. Przeszliśmy całą część dostępną dla zwiedzających i po wyjściu wracamy do osoby sprzedającej bilety, pytając, gdzie ta sala dla której tu jesteśmy, się znajduje, bo może ją przeoczyliśmy. Oczywiście wydaje nam się nieprawdopodobne – bo ona jest wielka, a miejsce z ekspozycją wręcz malutkie. Okazuje się, że nie jest ona publicznie udostępniana, ale Pan widząc mój zawód na twarzy wprowadza nas szybko i po kryjomu do innej, w której też szpital się znajdował i leżeli chorzy, ale to nie ta piękna o której marzyłam. No cóż muszę się obejść smakiem. Chorzy leżeli w kilku salach, na różnych poziomach w zależności pod pochodzenia społecznego. Najniżej leżeli ci najbiedniejsi. Szpital został założony przez Zakon Rycerzy Szpitala Świętego Jana Jerozolimskiego. Powszechnie znany jest jako zakon joannitów. Pierwotnym celem zakonu było udzielenie pomocy i opieki medycznej chrześcijańskim pielgrzymom do Ziemi Świętej, ale wkrótce stał się on zakonem wojskowym, który nabył rozległe terytoria w Europie i którego rycerze wnieśli znaczący wkład w krucjaty. Rycerze Szpitalnicy, wyróżniający się charakterystycznym białym ośmioramiennym krzyżem na czarnym tle. Zakon istnieje do dziś w kilku zmodyfikowanych formach w wielu krajach na całym świecie.
11. Zerknąć na piękną architekturę kościołów Mikołaja i Dominika
Nie sposób ich nie zauważyć, przejść obok nich obojętnie, bo ich fasady są naprawdę piękne. Nie weszliśmy do środka- niestety nie byliśmy w stanie tak pomanewrować czasem by zmieścić się w przedziale kiedy są otwarte.
Pierwszy z nich – Kościół św Mikołaja jest greckokatolickim kościołem, dedykowanym Świętemu Mikołajowi. Zbudowany pierwotnie jako grecki kościół prawosławny w roku 1569, a w roku 1639 przekazany Bractwu Dusz Czyśćcowych, został przebudowany w roku 1652 w stylu barokowym.
Kościół św. Dominika – rzymskokatolicki kościół. Nabożeństwa w bazylice są odprawiane przez ojców dominikanów, których klasztor mieści się obok świątyni. Dominikanie otrzymali pozwolenie na budowę kościoła od wielkiego mistrza joannitów po wielkim oblężeniu Valletty w 1565 roku. Obecna świątynia została wybudowana w latach 1802-1815 na miejscu poprzedniej budowli z lat 1571-1785
12. Wejść do Katedry św Jana
Między Placem Zwycięstwa, ulicą Merchant, uliczką i placem św. Jana oraz ul. św. Łucji , stoi potężny gmach katolickiej ko-katedry św. Jana Chrzciciela. Wybudowana została w latach 1573-1578 jako kościół zakonu joannitów. Została zaprojektowana przez maltańskiego architekta Girolamo Cassara. Ma ona surowy, obronny portal z dwiema wieżami zegarowymi i podobno wspaniałe, barokowe wnętrza. Wchodzi się do niej od Republic Street. Katedra posiada osiem kaplic, z których każda poświęcona jest jednemu z „języków” zakonu joannitów. Jeśli zależy wam na zobaczeniu tej katedry wewnątrz – mądrze zaplanujcie zwiedzanie. jest otwarta bardzo krótko i wyłącznie w dni robocze. W każdy dzień świąteczny jest zamknięta, a świąt na Malcie jest ogrom
13. Pójść na plac Misrah Kastilja, przy którym znajduje się Auberge Castille – Zajazd Kastylijski
Zajazd jest jednym z ośmiu, zbudowanych na terenie Valletty, miejsc zamieszkania rycerzy zakonnych kawalerów maltańskich. Służył zakonowi do roku 1798, do rozpoczęcia francuskiej okupacji Malty, kiedy to został przejęty przez wojska Napoleona. W 1805 roku, po zajęciu wyspy przez Brytyjczyków, obiekt pełnił różne funkcje, był m.in. kwaterą główną brytyjskich sił okupacyjnych oraz miejscem koszarowania rannych żołnierzy z Egiptu. W 1840 roku w jednym z pomieszczeń na piętrze otworzono protestancką kaplicę. Od 1972 roku budynek jest siedzibą premiera Malty. Odbywają się w nim posiedzenia rady ministrów
Jest tu też pomnik Manwela Dimech. To maltański dziennikarz, filozof (przedstawiciel utylitaryzmu), poeta, prozaik, działacz nacjonalistyczny i socjalistyczny, przeciwnik Kościoła katolickiego oraz rządu kolonialnego. Ciekawa osoba – tak podaje Wikipedia:
Za udział w zabójstwie i fałszowaniu pieniędzy został skazany na 20 lat więzienia. Po odsiedzeniu wyroku, który wykorzystał na samodzielne kształcenie, odbył podróże po Europie. Na Malcie poświęcił się organizowaniu robotników w związki zawodowe i przygotowywaniem dla nich kursów języka angielskiego oraz kapitałów samopomocy. W 1911 arcybiskup Malty wykluczył go ze wspólnoty wiernych za krzewienie ideałów socjalizmu, żądanie równych praw wyborczych dla kobiet, wyznawanie protestantyzmu, związki z wolnomularstwem, a nawet za bycie diabłem.
Gdy podejdzie sie bliżej, uwagę przykuwa przepiękna architektura. Valletta jest tak piękna pod względem stylu architektonicznego, że trudno przejść obojętnie obok zwykłych domów, kamienic, a co dopiero budynków szczególnych takich jak kościoły czy pałace.
A tutaj Paul Boffa Monument – premiera Malty. Boffa odegrał kluczową rolę w uzyskaniu uznania języka maltańskiego przed sądami oraz wprowadzeniu obowiązkowej edukacji podstawowej i emerytur, a także przyznaniu głosu kobietom.
14. W pobliżu jest też Kościół św Katarzyny z Italii.
Kościół zbudowany w roku 1576 przez włoskich rycerzy Zakonu św. Jana, aby służył jako kościół „Języka włoskiego”. Budynek przylega do Zajazdu Włoskiego.
15. Kościół Jezuitów
Ołtarz kościoła przedstawia Obrzezanie Jezusa i jest dziełem włoskiego artysty Filippo Paladini
16. Załapać się na paradę, uliczną imprezę, święto
To niebywałe. Tutaj codziennie się coś dzieje. Każde miasto świętuje. Nawet wigilia święta jest świętem.
17. Warto też zadzwonić
Na Malcie jest mnóstwo charakterystycznych budek telefonicznych, które przywędrowały tu z Anglii. Jeśli nie chcemy się wybierać do Londynu by je podziwiać, możemy to zrobić tutaj.
Podsumowując
W Vallettcie nie żałujemy ani chwili. Cała jest tak piękna, że nie sposób to wyrażać słowami. O tym jak bardzo nam się spodobała, świadczy fakt, że to właśnie z jej powodu przebukowaliśmy bilet na dwa dni później by spędzić w niej jeszcze więcej czasu. Powodów by tu być, by tutaj wracać jest na pewno jeszcze więcej niż 17. Nie o wszystkich wypada wspomnieć na blogu, ale zapewniam Was, że każdy naliczy ich znacznie więcej
komentarzy 13
AgataMan
Piękne miejsce, aż chce się pakować i jechać. Teraz, już i w tym momencie <3
Edyta
mam tak samo, zwłaszcza że o tej porze roku też jest tam pięknie
Magdalena Dudek
Jadę dziewczyny z Wami, tam jest bosko, a u nas zimno brrrrr….
Edyta
i słuszna decyzja. podobno w grudniu jest tam pięknie
Małgorzata Jagoda
Patrząc na tą wspaniałą i obszerną fotorelację człowiek ma ochotę się spakować!
Pat
Miasto robi niesamowite wrażenie, zdjęcia są cudowne aż chciaķa bym tam pojechać.
Karolina Kosek
te wszystkie uliczki kojarzą mi się trochę z San Francisco 😉 Widać, że jest to niezwykłe miejsce, które na pewno chciałabym kiedyś odwiedzić 🙂
Wiewiórka w okularach
Piękne miejsce, można patrzeć i patrzeć bez końca. 🙂
Matka Żywicielka
Trzy godziny, to ja bym na to niebo patrzyła ???
Aleksandra
Takie miejsca zawsze warto odwiedzać 🙂 Nawet bez szczególnego powodu.
Gosia Mamnatooko.pl
Woooow! jestem pod ogromnym wrażeniem tego miejsca i samego wpisu i zdjęć. woow. woow. woow 🙂
Krystyna Bożenna Borawska
Piękne miejsce, warto go odwiedzić, szczególnie ze względu na klimat 🙂
Lubię ciepło 🙂
Aleksandra
Cudowne miejsce 🙂 Aż chciałabym je zobaczyć na żywo.