PÓŁNOC SULAWESI – 5 MIEJSC, KTÓRE NAS ZAUROCZYŁY
Motor to wolność. Zawsze o tym piszę, zawsze to powtarzam, gdy tylko go dosiadam i jedziemy przed siebie. To my decydujemy gdzie się zatrzymamy i na jak długo. To od nas zależy co zobaczymy. To poczucie sprawstwa w podróży jest takie jak to Frueda.
5 miejsc które polecamy
Miejsce 1 wulkan Lokon
Zanim jednak tego dnia pognamy przed siebie z rozwianymi włosami (Wojtek sorry – ale tylko moimi), to najpierw poranny trreking na wulkan Lokon. Zorganizowaliśmy sobie przewodnika, jak się okazało świetnie wykształconego faceta, który był nie tylko anglistą, ale i kopalnia wiedzy na temat Sulawesi. Trasa była niezbyt wymagająca, za to przeurocza. Formacje skalne, roślinność – coś wspaniałego. Krater jest wyjątkowy ze względu na jego ulokowanie- nie na szczycie stożka, lecz z boku. Dzięki temu widok jest inny, zupełnie nie przypominający dotychczasowych wulkanów. Spoglądamy na dno krateru, a na jego tle jawi się wielka zielona góra.
A to jest zdjęcie z cyklu – gdzie jest Edyta.
Miejsce 2 – Danau Linaw
Po powrocie wzięliśmy motorek i w drogę
W bardzo łatwy sposób dotarliśmy do pierwszego punktu – Danau Linaw, siarkowego jeziora. Można je obejść dookoła, lub podziwiać z kilku tarasów widokowych. Można tutaj zjeść coś dobrego. W cenie i tak dość taniego biletu wstępu jest filiżanka kawy lub herbaty. Przyjemnie było tak usiąść i podziwiać
Pojechaliśmy do wodospadów. Uwielbiamy wodospady. Gdzie byśmy nie wyjeżdżali , a byłaby tam możliwość oglądania swobodnie spadających hektolitrów wody – jesteśmy pierwsi. Dojazd przez tereny tradycyjnych wiosek. W niektórych wciąż trwają rodzinne i sąsiedzkie imprezy. Chyba poprawiny wczorajszego święta dziękczynienia. Gdzie katolicyzm tam alkohol. To niezwykłe. Jeden kraj – Indonezja, która jest największym krajem wyspiarskim na świecie z ponad siedemnastoma tysiącami wysp, a każda z nich zupełnie inna. Różne wiary i zwyczaje. Muzułmanie, protestanci, katolicy, hinduiści, buddyści. Nawet uroda ludzi inna. Ogółem występuje ok. 300 grup etnicznych posługujących się ok. 250 odrębnymi językami.
Ale wróćmy do naszej wyprawy. Dotarliśmy do wodospadu.
Miejsce 3 – Air Terjun Tumimperas
Dojście do wodospadu Air Terjun Tumimperas jest bardzo łatwe. No oczywiście trzeba się liczyć z setkami schodów najpierw w dół, a potem w górę, ale nas to nigdy nie zniechęca. Szum wody nas przyciągai jest obietnica czegoś cudnego.
Wodospad jest przepiękny. Indonezja nas pod tym względem rozpieszcza. Spędzamy tu chwilę, biegając po schodach i robiąc zdjęcia. Wsłuchując się w odgłosy spadającej wody. Jesteśmy zupełnie sami. A przynajmniej tak nam się wydaje. Przyznać należy, że poza pewnymi oczywistymi miejscami na Sulawesi, wyspa jest raczej mało zadeptana i turystyczna. Nawet ośmieliłabym się nazwać ją dość dziewiczą.
Wracamy miastem słynącym z wyjątkowego rzemiosła. To tutaj produkowane są domy z drewna, z bali, w które zaopatrują się mieszkańcy całej wyspy. Domy są wyjątkowe pod względem architektonicznym. Oj sprowadziłabym sobie taki tutaj.
Miejsce 4 – wulkan Mahawu
Po szybkim obiedzie wjechaliśmy widokową trasą w górę pod sam krater wulkanu Mahawu. No może nie pod sam krater – jednak trochę trzeba było się powspinać. Ale co to za wspinaczka po regularnych stopniach. Krater taki sobie. Wrażenia wielkiego na nas nie zrobił. Ale będąc w okolicy warto do niego podskoczyć, choćby ze względu na widoki po drodze.
Miejsce 5 – Park Narodowy Tongkoko
Nie znajduje się co prawda w bliskiej okolicy Tomohon, jednak my jadą do Manado postanowiliśmy zrobić koło i zajrzeć do tego znanego parku. Park jest domem dla wielu gatunków zwierząt, a w szczególności dla bezogonowych Czarnych Makaków oraz Terasjuszy. Te ostatnie widzieliśmy już na Filipinach, ale nie w tak naturalnym środowisku jak na Sulawesi. Ponieważ większość zwierząt wykazuje największą aktywność we wczesnych godzinach porannych, najlepiej odwiedzić park właśnie o tej porze dnia. My byliśmy później i małpiszony uciekły. Zostały nam inne cudaki i przyroda.
Park znajduje się 2 godziny drogi od Manado, więc opcja wycieczki z miasta jest też bardzo wygodna.
Widoki po drodze same w sobie były piękne.
Po wojażach dotarliśmy do Manado. Na koniec kilka pstryków ulicznych bo to uwielbiamy. I czas na kolejne pyszne jedzenie. Tu był najlepszy Nasi Goreng.
Kolejnego dnia wypływamy do cudownego miejsca, jakim jest zarówno na powierzchni, jak i pod woda – wyspa Bunaken
komentarzy 9
Aleks
Macie niezwykłe przygody 🙂 Jak znajdujecie czas na tyle podróży?
Edyta
Tak ustawiamy prace
Małgorzata Hert
Fantastyczna podróż. Zdjęcia niesamowite a jedzenie oczywiście najbardziej przykuło moją uwagę
Katarzyna Jączyńska
Przepiękne zdjęcia – piękne kolory i cudowne przygody
Rozmyślania Yasminelli
Wow te miejsca wyglądają naprawdę bajkowo
Bielecki.es
Tylko pozazdrościć przygody i co oczywiste fenomenalnych widoków. 😉
Michał Jankowski
Zdecydowanie świetne miejsce na ucieczkę od miejskiej cywilizacji 😉 Tylko pozazdrościć 😉
Michał Jankowski
Zdecydowanie świetne miejsce na ucieczkę od miejskiej cywilizacji 🙂 tylko wam pozazdrościć 😉
Edi i Marco Voyager
Cudny świat, wodospad robi wrażenie. Na motorze to już dawno nie jeździłam.