Karaiby

ST. VINCENT – CZARNA PERŁA KARAIBÓW

Pleneru do filmu Piraci z Karaibów: Klątwa Czarnej Perły szukano na wszystkich wyspach Morza Karaibskiego. Wybór padł na St. Vincent – ponieważ jej dzikość uznano za bezkonkurencyjną. Nie naruszona wielką infrastrukturą hotelową, wydaje się być zupełnie naturalną wyspą, będącą punktem wyjazdu do licznych rajów Grenadinami zwanych.

Kiedyś nawet nie wiedziałam, że istnieje takie państwo.  Okazuje się, że owszem istnieje i należy do najmniejszych krajów świata. Leży na Wyspach Zawietrznych na Morzu Karaibskim i zajmuje powierzchnię mniejszą niż Warszawa (517 km2), na 389 kilometrach kwadratowych mieszka niecałe 110 tysięcy ludności – dwa razy mniej niż w Częstochowie.

Saint Vincent i Grenadyny tworzą 32 wyspy archipelagu o wdzięcznej nazwie Grenadyny, które ciągną się na długości około 70 km. Przeważnie wysepki Grenadyn pozwalają cieszyć się plażami z białym, miałkim piaskiem, ale główna i największa wyspa kraju, z naturalnym portem, do którego zawitał nasz statek – Saint Vincent – ma w większości plaże z ciemnym, bogatym w minerały piaskiem wulkanicznym o właściwościach leczniczych. Na St. Vincent, tylko dwie plaże posiadają złoty piasek i jedna biały, a reszta  ciemny.

My mieliśmy za mało czasu na Grenadiny, za dużo na St Vincent – tak mi się przynajmniej wydawało. Lepiej zatem wybrać to co na pewno da się zrealizować, niż przyjemność pobytu na wyspie zmiażdżyć pędzeniem, gnając od punku A do B, bez chwili na kontemplacje tego co wokół. Postanowiliśmy zostać na głównej wyspie, a pobyt potraktować lekko, zgodnie z mixem dwóch dewiz: „nic na siłę” i „carpe diem”. Tak jak wspomniałam na wyspie jest tylko jedna „biała plaża”.  Właśnie na tę jedną dotarliśmy- Buccament Bay Beach, przy rzece o tej samej nazwie. Zanim jednak to nastąpiło, zrobiliśmy rekonesans miejski.

Już z pokładu statku wyspa wygląda zachęcająco. Podobnie jak na Grenadzie – wzniesienia pełne zieleni, utkane z rozrzuconych domków.

Wita nas jak zawsze na Karaibach muzyka – od razu się chce żyć.

Robimy tradycyjne zdjęcie, zaraz po zejściu z pokładu…i w miasto

Kingstown jest stolicą i głównym centrum handlowym St. Vincent i Grenadyny, z brukowanymi uliczkami, kolonialnymi budynkami i kilkoma atrakcjami turystycznymi.

Miasto słynie z kościołów. W mieście znajdziemy co najmniej 8 świątyń: katolicką, metodystów, anglikańską, Armii Zbawienia, adwentystów dnia siódmego, Streams of Power, bahaicką i świadków Jehowy. I wszystkie koło siebie. Da się. Zajrzeliśmy do Anglikańskiej katedry zbudowanej w 1820, w stylu gruzińskim, i do Kościoła Katolickiego, który szczególnie nas zachwycił.

 

A tutaj Kościół Katolicki

Dopiero później pojechaliśmy na krótki rekonesans wyspy i kilka punktów widokowych. Domy są kolorowe, tradycyjnie budowane na wysokich fundamentach.

I wreszcie docieramy do plaży, a tam przy wejściu wita nas ekipa znajomych z Polski i razem degustujemy rumy.  Na końcu zanurzamy się w ciepłej wodzie i pijąc rum 85% wsłuchujemy się w szum drobinek białego piachu.

Plaża okazała się całkiem przyjemna. Gdzieniegdzie młode palemki, mostek, wspomniana rzeczka…wszystko urocze.

Informacje niekonwencjonalne:

  1. Państewko uzyskało niepodległość od Wielkiej Brytanii jeszcze później niż Barbados (1966 r.) i Grenada (1974 r.), bo dopiero w 1979 roku, czyli niespełna 40 lat temu. Trudno powiedzieć, na czym polega ta niepodległość, skoro w istocie głową państwa jest nadal królowa brytyjska, którą na miejscu reprezentuje Gubernator Generalny, z resztą wyznaczany przez monarchinię.
  2. Od listopada 2015 r. kraj cieszy się międzynarodowym lotniskiem Argyle International Airport (AIA), którego zamysł budowy ogłoszono 10 lat wcześniej. Budowa była największym projektem inwestycyjnym w kraju i największym wysiłkiem finansowym, do którego swoją cegiełkę dołożyły takie państwa jak: Kuba, Wenezuela, Meksyk, Malezja, Turcja, Trinidad i Tobago, Tajwan, Iran i Austria.
  3. Uwaga na całkiem ładne drzewa o nazwie Manchineel, które rosną na niektórych plażach. Ich owoce tzw. „jabłka plażowe” są trujące. Toksyczne są też liście i drewno, więc lepiej go nie dotykać i nie stać pod nim, gdy pada deszcz. Po zetknięciu z sokiem tej rośliny następuje reakcja alergiczna, skóra pokrywa się pęcherzami, a gdyby sok dostał się do oka, może spowodować ślepotę.

 

Ciekawostki

  1. Kraj ten jest 802 razy mniejszy od Polski.
  2. Narodowe zwierzę to papuga St Vincent.
  3. Głową państwa jest Królowa Elżbieta II.
  4. Motto kraju – “Pokój i Sprawiedliwość”.

Najwyższym szczytem jest Soufrière, 1234 m n.p.m

 

 

 

komentarzy 10

Skomentuj Zjem Cie Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *