Ameryka,  Karaiby

GWADELUPA – WYSPA PACHNĄCA ZIELENIĄ

Gwadelupa to wyspa magiczna. Zrobiła na nas największe wrażenie. To taka miłość od pierwszego wejrzenia. Można zobaczyć tu lasy, pola, plaże z białym, pomarańczowym i czarnym piaskiem, łagodne i bardzo strome wybrzeża. Wyspa jest podzielona  kanałem na Basse-terre i Grande –terre. Obie części bardzo różnią się od siebie. Wyspa jest dość spora. Aby ją zwiedzić trzeba przynajmniej kilku dni. Byliśmy zarówno w pierwszej, jak i drugiej części, ale czujemy absolutny niedosyt.

 

Część Basse –Terre jest górzysta, porośnięta lasem deszczowym, dzika. Grande-Terre jest płaska, pełna plaż i hoteli. Obie części tworzą piękny kształt – motyla.

Gwadelupa nas zachwyciła. Zachwyciła nas zwłaszcza część górzysta. Takiej roślinności nie widziałam nigdzie na świecie. Ani w dżungli Amazońskiej, ani w Azji. Wielkość roślin jest wprost niewyobrażalna.

Już na etapie planowania wyjazdu podjęliśmy decyzję, że chcemy koniecznie te dziką część zobaczyć, przeznaczyć czas na oglądanie przyrody i pięknych wodospadów. Uznaliśmy, że jeśli zdążymy na plaże to dobrze, a jeśli nie to trudno. Tym razem priorytet był inny.

Cel ustalony, kierowca znaleziony, w drogę. A droga była pusta…wręcz wydawała się być nudna, ale tylko do czasu. W pewnym momencie skręciliśmy w prawo, w głąb wyspy,  zaczęło się! Nie mogliśmy oderwać się od szyb, roślinność zdawała się robić coraz większa i większa, liście stawały się rozmiarami zbliżone do całej naszej postury. Nigdzie nie widziałam czegoś tak pięknego.

Najpierw docieramy do platformy widokowej skąd można podziwiać widok dwóch wodospadów na jednym planie. Wodospady Les Chutes du Carbet wyglądają z tego miejsca majestatycznie.

 

 

Piękny widok z daleka to nie wszystko…ścieżkami wśród zieleni docieramy do pierwszego z nich. Zanim dotrzemy do samego celu czujemy się jak w dżungli, co krok robimy zdjęcia i zatrzymujemy się by nasycić oczy otaczającym pięknem.

Rozkład wygląda następująco. Jak widać nie jest daleko do celu

I już słychać szum wodospadu.

 

Wodospad Deuxieme z bliska wygląda bardzo ładnie.

Powrót też upływał nam na podziwianiu flory.

Dojście do wodospadu nie było wymagające, pogoda dopisywała i dzięki temu wszystkiemu mieliśmy jeszcze czas by na drugim skrzydle motyla poodpoczywać na jednej z licznych plaż. Wychodząc z portu zorientowaliśmy się, że taksówkarze proponują St. Anne, słyszeliśmy też od osób, które wcześniej pokonywały naszą trasę, że ta plaża jest najpopularniejszą i najbardziej zaludnioną. Na pewno nie bierze się to z nikąd, pewnie jest bardzo ładną, ale tłumy mnie zniechęcają do takich miejsc, w których jednak chciałabym usłyszeć szum morza. Wybór padł na Bois Joland.

Dojazd do tej plaży przez zatłoczone ulice Gwadelupy, dłużył się niemiłosiernie. Prawa część motyla, czyli Grande-terre jest zdecydowanie inna. Poza tym, że płaska, z plażami, kurortami, hotelami, to również pełna ludzi i aut.

Gdy docieramy do plaży już wiemy, że jednak warto było postać w korkach. Plaża jest bardziej dzika, ludzi jakby mniej. Rozkładamy się w pobliżu palemek i sprawdzamy temperaturę wody – idealna! Kolor też. Cudownie tak się rozłożyć na miękkim białym piasku, zwłaszcza gdy z domu docierają do nas zdjęcia metrowych zasp śniegu i chodzących odśnieżarek.

 

To był fantastycznie spędzony dzień. Różnorodność jaką dzisiaj uchwyciliśmy w kadrach, kolory i zapach zieleni nie oddadzą żadne zdjęcia, choćby były najpiękniejsze.

Na koniec kilka pstryków z drogi na statek


Gwadelupa zaskoczyła nas:

– bujną roślinnością

– pięknymi widokami

– korkami

– tym że chcemy na nią wrócić – bo przecież my nigdy nie wracamy w to samo miejsce


Ciekawostki z Gwadelupy:

– Na Gwadelupie i Martynice rum produkowany jest z wyciśniętego soku z łodyg, podczas gdy na całym świecie z melasy, czyli gęstego syropu powstającego podczas produkcji cukru z trzciny cukrowej.

– Tradycja chowania zmarłych  – powyżej poziomu gruntu w specjalnie wybudowanych grobowcach wyglądających jak budki, blaszaki

– Na wyspach Gwadelupy znajduje się około 50 plaż i istnieje prawie 180 różnych kolorów piasku.

– Na mniej uczęszczanych wyspach Gwadelupy występuje drzewo Manchineel. Nie należy dotykać jego liści ani owoców, ponieważ wytwarza trujący sok, który parzy skórę.

– Rezerwat przyrody im. Jacquesa Cousteaua, położony w pobliżu Wyspy Gołębi, jest uważany za jedno z 10 najlepszych miejsc nurkowych na świecie.


Historia Gwadelupy:

Wyspa zamieszkana przez Karaibów, którzy w IX w. wyparli z niej Arawaków, 1493 odkryta przez K. Kolumba. Próby osadnictwa hiszpańskiego w XVI w. nie powiodły się. W 1635 wylądowali tu osadnicy francuscy, 1674 wyspa stała się własnością Korony francuskiej.

W XIX wieku nastąpiło ożywienie gospodarcze. Mieszkańcy wyspy uprawiali trzcinę cukrową, kakao, banany i kawę. W roku 1848 doszło do zniesienia niewolnictwa.

Od 1871 roku Gwadelupa ma własną reprezentację we francuskim parlamencie.

 

Do zobaczenia na Saint Lucia

 

 

 

 

 

 

 

 

komentarzy 14

Skomentuj Ewa Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *