Azja,  Indonezja,  jawa

WULKANY- BROMO-MISTYKA W KRZYKU

img_9019

ten majestatyczny wulkan o wysokości 2329 metrów znajduje się w Parku Narodowym Bromo-Tengger-Semeru  we wschodniej Jawie. Bromo znajduje się w centralnej części Morza Piasków, płaskiej, wypełnionej piaskiem kaldery wulkanu Tengger, jakieś 3km od wioski Cemora Lawang. Formalnie więc Bromo jest wulkanem wewnątrz wulkanu.

Zaczynamy trasę z Malang o 23,00. Kierowca pędzi jak szalony. Podskakujemy na siedzeniach i nawet męska część naszej grupy prosi go by zwolnił. Pod wulkanem przesiadka do jeepów. Resztę trasy przebędziemy już tymi samochodami.

img_8970

Droga na  szczyt nie jest bardzo wymagająca, jednak te samochody zdecydowanie są  konieczne. W ogóle dotarcie na wulkan nie jest trudne. Nawet do punktu widokowego, z którego chcemy podziwiać wschód słońca. Wystarczy po podjechaniu jeepem, podejść parę metrów, wśród handlarzy wszelkich różności, kramów i sklepików. Pomiędzy turystami kręcą się wypożyczający ciepłe zimowe kurtki, czapki ,szaliki. O jak dobrze. Czytałam różne opinie, że zimno, że umiarkowanie, żeby nie przesadzać. Więc nie chciałam przesadzać zwłaszcza, że bagaż wyłącznie podręczny na 3 tygodniowy wyjazd. I cóż? Okazało się, ze zimno nie umiarkowanie, lecz bardzo. W Egipskich ciemnościach trudno nawet domyślić się gdzie należy ustawić statyw, gdzie jest wulkan…ale nasi sprytni panowie od razu wyczuli gościa z National Geografic  i stanęli obok niego. To była świetna decyzja.

img_8975

img_8977

img_8983

img_8985

img_8997

Gdy się zaczęło przejaśniać – okazało się, że stoimy vis a vis majestatycznego wulkanu, a nawet kilku. Widok obezwładniał. Migawka chodziła nieustannie…każda zmiana światła powodowała, ze wulkan wyglądał inaczej, coraz atrakcyjniej. Zmarznięte palce, niezrażone zimnem, szybko biegały po aparatach. Fantastyczne ujęcia.

img_9016

img_9019

img_9025

img_9031

img_9034

Z punktu widokowego jedziemy nadal jeepami  pod sam wulkan. Jest już jasno.  Samochody zatrzymują się w pewnej odległości, którą można pokonać na koniach. My wybieramy własne nogi. Wspinanie się na sam szczyt to sama przyjemność.  Należy mieć świadomość, że jest to cały czas aktywny wulkan, który ostatnią erupcje miał w tym roku. Gdy wspinaliśmy się na krater słychać było groźne pomruki, przechodzące  w głośne buchy…a dymił cały czas. Będąc już na szczycie krateru czuliśmy powagę. Czuliśmy siłę i moc wulkanu. Czuliśmy się mali, nieznaczący nic wobec  potęgi tej natury.  Byłam na wielu wulkanach, niejednemu zaglądałam do wnętrza, ale Bromo – zrobił na mnie ogromne wrażenie. Cieszę się, że mimo zmęczenia i wysiłku zbliżyliśmy się do tego  wulkanu.

img_9046

img_9055

img_9060

img_9063


img_9081

img_9085

 

img_9070Gdy wracaliśmy z Bromo, zatrzymaliśmy się w hotelu na odpoczynek. Słońce, basen, krótki sen i pobudka o 24. Długie spodnie, bluzy i wygodne buty. Wsiadamy do auta i w drogę.

ale to w kolejnym poście

teraz podsumowanie BROMO i IJEN który będzie za chwilę:

WULKANY…pakiet 600 000 za transport z Malang na Bali do Kuty i w tym 1 nocleg w Banyunwangi oraz prom z jawy na Bali…miała być nora, a wyszedł hotel basenem. Za bilety wstępu – Bromo 220 000, jeep 100 000, Iljen 150 000 + blue flame’y 150 000. i to tyle. Pamiętam jak nas przywieźli o 1 w nocy do jakiegoś baraku po drodze i musieliśmy wyskakiwać z kasy. Biuro załatwiliśmy sobie w Yogyakarta, z odebraniem nas z hotelu w Malang. BYŁO WARTO. Czasami trzeba się zmęczyć. Bromo jest cudem natury. Uwielbia wulkany…nie odpuszczam nigdy wulkanów…wcodze na wszystkie…to cos wspaniałego -czuć pod nogami lawę a czasami czułam widziłam i sie bałam…to taka moja adrenalina – WULKANY MOJA PASJA- kolejny post o IJEN- o moim marzeniu o którym górnicy pewnie tak nie mówią – zapraszam

 

komentarzy 12

Skomentuj Edyta Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *